Piłkarze ręczni Industrii Kielce nie rozpieszczają fanów swoimi występami w Lidze Mistrzów w tym sezonie. Bilans Żółto-Biało-Niebieskich to tylko jedno zwycięstwo (w 1. kolejce z norweskim Kolstad Handball 38:27) i cztery porażki.
Jaka jest tego przyczyna? O tym trener kielczan Talant Dujszebajew.
– W tym sezonie nie zagraliśmy jeszcze ani jednego meczu, w którym przez 60 minut utrzymalibyśmy dobry, wysoki poziom. Oczywiście, gdy wygraliśmy z Kolstad to wydawało się, że wszystko jest w porządku, ale wtedy to bardziej była zasługa bramkarzy niż naszej gry. W tej chwili nie mamy zespołu, który może walczyć o zwycięstwo w grupie z najlepszymi. Walczymy dalej. Najważniejsze to teraz podnieść się i powalczyć w kolejnych meczach – powiedział Talant Dujszebajew.
Po pięciu kolejkach Industria zajmuje 6. miejsce w grupie A Ligi Mistrzów z dorobkiem dwóch punktów. Pech nie opuszcza kieleckiego. Do grona kontuzjowanych Klemena Ferlina, Piotra Jędraszczyka, Michała Olejniczaka i Alexa Dujszebajewa dołączył Szymon Sićko, który w 18 min. czwartkowego ( 15 października) meczu z Nantes skręcił staw skokowy i na ramionach fizjoterapeutów opuścił parkiet.
Za tydzień, w czwartek 23 października Industria zmierzy się w Bukareszcie z mistrzem Rumunii, Dinamem. Wcześniej, bo już w najbliższą niedzielę, pierwsza w tym sezonie ligowa Święta Wojna – do Hali Legionów przyjeżdża Orlen Wisła Płock.