Piłkarze Korony Kielce wygrali w Pruszkowie z pierwszoligowym Zniczem 3:0 (1:0) i awansowali do 1/8 STS Pucharu Polski. Dwa gole strzelił reprezentant Czarnogóry Slobodan Rubežić (15., 48.), a jednego z rzutu karnego dołoży reprezentant Bułgarii Władimir Nikołow (60.). Dla obu były to premierowe trafienia w żółto – czerwonych barwach.
Gospodarze kończyli mecz w „dziesiątkę” gdyż w 88. minucie drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartką ukarany został Filip Składowski. Kielczanie również nie dokończyli spotkania w komplecie. Na dwie minuty przed końcem uraz zgłosił Dawid Błanik, a ponieważ Jacek Zieliński wykorzystał wcześniej wszystkie zmiany, to drużyna do ostatniego gwizdka arbitra grała bez jednego piłkarza.
– W meczach pucharowych zasada jest prosta – trzeba wygrać, żeby awansować do następnej rundy. My to zadanie wykonaliśmy. Na początku byliśmy bardzo nerwowi, nie mogliśmy sobie ułożyć gry. Natomiast druga połowa w naszym wykonaniu była już zdecydowanie lepsza. Ciemna strona tego meczu, to kontuzja Nikodema Niskiego, rozbita głowa i jakieś problemy z zawrotami. Natomiast niepokojący jest uraz Dawida Błanika i to taki cień kładzie na tym meczu – podsumował szkoleniowiec Korony.
– Zagraliśmy na zero z tyłu i cieszy oczywiście zwycięstwo. W drugiej połowie wyglądało to dużo lepiej. Wydaje mi się, że mocniej podeszliśmy do tematu, lepiej byliśmy zorganizowani. Po prostu zdominowaliśmy przeciwnika – ocenił obrońca Jakub Budnicki.
– W pucharze zdarzają się niespodzianki, ale w Pruszkowie jej nie było. Cieszy na pewno to, że wygraliśmy i jesteśmy w następnym rundzie. Wykonaliśmy nasze zadania. Dosyć szybko strzeliliśmy gola, więc to trochę ustawiło to spotkanie. Wydaje mi się, że mieliśmy większy spokój po bramce. Później już dopełniliśmy formalności. Cieszy, że na zero z tyłu, bo to buduje drużynę – dodał Nikodem Niski.
Losowanie par 1/8 STS Pucharu Polski odbędzie się we wtorek 4 listopada w Warszawie.



















