W schronisku dla bezdomnych psów w Sandomierzu jest pełne obłożenie. Przebywa tam obecnie 38 psów. Iwona Ciamaga, kierownik schroniska informuje, że czworonogi trafiają tutaj niezależnie od pory roku.
– Najczęściej wygląda to tak, że ludzie podrzucają niechcianego psa gdzieś na mieście, jest on odławiany i trafia do nas. Bywają też takie sytuacje, że umiera starsza osoba, zostaje posesja i pies, którym nikt nie chce się zająć. Wtedy scenariusz jest podobny. Zasada jest taka, że umieszcza się psa w tym schronisku, z którym gmina, gdzie został on znaleziony ma podpisaną umowę dotyczącą opieki nad zwierzętami – tłumaczy Iwona Ciamaga.
Psom w sandomierskim schronisku można pomóc. Najbardziej potrzebna jest karma z dużą zwartością mięsa, która wspiera prawidłowy rozwój, utrzymanie i regenerację masy mięśniowej. – Kołdry i koce mamy, bo ludzie sprzątając przed świętami przynosili te rzeczy do nas. Natomiast potrzebne są podkłady higieniczne o większych rozmiarach – 60 na 90 cm, ręczniki papierowe, środki czystości – mówi kierowniczka schroniska.
Placówka jest prowadzona przez Sandomierskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt.















