Sielpia jest jednym z większych ośrodków, gdzie uchodźcy z Ukrainy znaleźli schronienie w regionie. Kwaterowani są w ośrodkach wypoczynkowych, hotelach, gdzie maja pełne wyżywienie.
Część osób jest w Sielpi tylko tymczasowo, inni wiążą swoją najbliższą przyszłość z gminą Końskie. Pani Marika jest w ośrodku „Łucznik” od 4 dni. Przyjechała z Kijowa i ze łzami w oczami podkreśla, że czuje się w Sielpi jak w raju. Otrzymała dwa pokoje dla siebie i trójki dzieci, ma też pełne wyżywienie.
– Można tu się uspokoić i ułożyć myśli. Tu jest bardzo ładnie, dzieci czują się jak w domu. Jestem bardzo wdzięczna Polakom, którzy przyjęli nas jak członków rodziny. Mamy wszystko, co potrzebne do życia.
Dzieci w sali bankietowej ośrodka mają swoje miejsce zabaw, stół do tenisa, zabawki, kolorowanki.
Pani Marika jest z wykształcenia pedagogiem, ale podkreśla, że chce jak najszybciej podjąć pracę w dowolnym zawodzie, a swoim dzieciom znaleźć przedszkole i szkołę.
Zainteresowanie podjęciem pracy przez obywateli Ukrainy potwierdza burmistrz Krzysztof Obratański.
– Te młode w większości kobiety pytają, gdzie mogą podjąć pracę, bo nie chcą być na czyimś utrzymaniu, nie chcą być ciężarem. W związku z tym przeprowadzamy ankiety pod kątem kwalifikacji zawodowych, by znaleźć im miejsce pracy u nas.
Uchodźcy mogą być w Sielpi jedynie tymczasowo do końca kwietnia, ponieważ później rozpoczyna się sezon turystyczny.
Za pobyt obywateli w ośrodkach płaci obecnie wojewoda. Krzysztof Obratański wyjaśnia, że za dwa tygodnie będzie dokładnie wiadomo, ile osób faktycznie chce zostać w gminie Końskie, a ile znajdzie inne miejsca zakwaterowania. Wielu mieszkańców zgłasza też gotowość przyjęcia obywateli Ukrainy pod swój dach.