Był ziemianinem, właścicielem Lipnika i zasłużonym żołnierzem odznaczonym Orderem Virtuti Militari. Do dziś istnieje nagroda jego imienia przyznawana w konnych konkursach „Militari”, nawiązujących do zawodów rozgrywanych w II RP. Mimo wielu sukcesów na polu wojskowym i sportowym, rotmistrz Szymon Skorupski, bo o nim mowa, pozostaje zapomniany. Teraz doczekał się publikacji, którą wydali jego synowie.
Jeden z nich, Bolesław Skorupski, mówi, że wraz z bratem początkowo chcieli jedynie, zgodnie z ostatnią wolą ojca, odnowić rodzinne grobowce w Goźlicach, Tarczku i Śniadce. Potem odkrywali jednak kolejne zaskakujące fakty z życia rodziny i tak powstała książka pt. „Przywracana pamięć. Rotmistrz Szymon Skorupski i jego rodzina”.
Bolesław Skorupski dodaje, że stworzenie publikacji nie miało na celu osiągnięcia komercyjnego sukcesu. Chodziło o podtrzymanie pamięci o przodku wśród rozproszonej po świecie rodziny. Publikacja nie jest typową książką historyczną, mimo że sięga do historii rodu 200 lat wstecz. Autorzy dotarli do wielu dokumentów, m.in. finansowych i księgowych, ale również do donosów, jakie pisano w latach 30. XIX wieku.
Andrzej Nowak-Arczewski, współautor książki mówi, że losy rodzin ziemiańskich są bardzo ciekawe i świadczą o bogatej historii Polski. Tak jest również w przypadku rodu Skorupskich, który miał swój dworek w Lipniku i był związany z ziemią świętokrzyską. Dodał, że wybitną postacią jest rotmistrz Szymon Skorupski, który po wojnie został zapomniany.
– Podczas Kampanii Wrześniowej brał udział w Armii „Poznań”, za swoją walkę i postawę otrzymał Krzyż Virtutti Militari. Przez pięć lat przebywał w oflagu. Jego wojenne działania i pochodzenie sprawiły, że Polska po 1945 roku nie była dla niego łaskawa. Nie miał swojego miejsca, aż w końcu został zapomniany – wspomina.
W Lipniku po Skorupskich pozostał dwór, który zagospodarowany został na dom weselny.