Po wiosennym falstarcie i remisie przed własną publicznością z walczącym o utrzymanie w Fortuna 1 Lidze Stomilem Olsztyn, piłkarzy Korony czeka teraz starcie ze zdecydowanie bardziej wymagającym rywalem.
Kielczanie zmierzą się na wyjeździe z mającym także ekstraklasowe aspiracje ŁKS Łódź.
– Po niezbyt udanej inauguracji, nie chcę mówić o jakiejkolwiek sportowej złości – stwierdził trener kielczan Leszek Ojrzyński.
– Nie lubię gdybać, czy ktoś ma złość czy nie. Teraz można sobie dużo mówić „jakim jestem kozakiem”. Weryfikacja przychodzi w meczu mistrzowskim, na którym są kibice i kamery telewizyjne. W trakcie tygodnia można się stroszyć i odgrażać, ale robotę jako mężczyźni i drużyna musimy wykonać na boisku. Liczę, że będziemy walczyć do upadłego i do tego skutecznie. Chłopaki o tym wiedzą, przygotowujemy się i zbieramy energię na sobotnie spotkanie – dodał szkoleniowiec „żółto -czerwonych”.
ŁKS Łódź w pierwszej wiosennej kolejce także zdobył tylko jeden punkt. Zespół, którego trenerem jest Hiszpan José Antonio Vicuña, zremisował na wyjeździe z przedostatnim w tabeli GKS Jastrzębie.