Na inaugurację wiosennej części sezonu Fortuna 1 Ligi, mająca ekstraklasowe aspiracje Korona Kielce zremisowała przed własną publicznością z walczącym o utrzymanie Stomilem Olsztyn 1:1 (1:1). Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę gdyż czerwoną kartką w 80. minucie ukarany został Jakub Łukowski.
Gola dla „żółto-czerwonych” strzelił w 27. minucie spotkania z rzutu karnego Adam Frączczak, wyrównał w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Patryk Mikita.
– Brawa dla chłopaków za walkę. Przyjeżdżając do Kielc wiedzieliśmy, że żaden z piłkarzy Korony, nogi ani głowy nie odstawi, bo tak prezentują się zespoły trenera Leszka Ojrzyńskiego. Uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Wykonaliśmy bardzo dużo pracy w okresie przygotowawczym, jestem przekonany, że to zaowocuje i będziemy grać jeszcze lepiej. Do samego końca widać było drużynę. Korona miała swoje sytuacje i my też mieliśmy, więc myślę, że ten remis jest sprawiedliwy – ocenił szkoleniowiec Stomilu Adrian Stawski.
– Nie jesteśmy zadowoleni, bo chcieliśmy ten mecz wygrać, zdobyć trzy punkty. Od początku gra nam się nie układała, a po piłkarzach było widać spięcie. Mieliśmy za dużo długich podań, były akcje, które mogliśmy rozwiązać lepiej. Co prawda to my wygrywaliśmy, ale straciliśmy bramkę do szatni. Mieliśmy rzut wolny i daliśmy się skontrować – powiedział Leszek Ojrzyński.
– W drugiej połowie goście byli nastawieni na kontry, grali bliżej siebie. Mieliśmy oczywiście swoje sytuacje, ale Tobiasz dwa razy fantastycznie obronił strzały naszych zawodników. Później straciliśmy Łukowskiego. Mogliśmy nawet przegrać to spotkanie, bo Stomil miał okazje do zmiany rezultatu. Powiedziałem chłopakom, że mężczyzn poznaje się po tym jak kończą, a nie jak zaczynają – dodał kielecki szkoleniowiec.
– Inaczej wyobrażaliśmy sobie ten mecz. Ale jeśli stawiasz sobie ambitne cele, to musisz być przygotowany, że napotkasz na tej drodze trudności. Teraz tylko powstaje pytanie, jak sobie z tymi trudnościami poradzimy – stwierdził debiutujący w „żółto-czerwonych” barwach napastnik Artur Amroziński.
– Niedosyt jest spory, bo chcieliśmy tę rundę zacząć od zwycięstwa. Szkoda, że tak się nie stało. Ale świat się na tym nie kończy. Naszym następnym przeciwnikiem jest ŁKS i od poniedziałku rozpoczynamy przygotowania do tego spotkania – dodał pomocnik Korony Oskar Sewerzyński.
Za tydzień w sobotę 5 marca Korona zmierzy się na wyjeździe z ŁKS Łódź. Mecz rozpocznie się o 12.40 i w całości będzie transmitowany na antenie Radia Kielce.