Wkrótce pijani kierowcy mogą stracić samochód – rząd przyjął projekt reformy Kodeksu Karnego, który ma zwiększyć kary dla kierowców prowadzących pojazd pod wpływem alkoholu – ludzie ci będą musieli liczyć się z konfiskatą auta.
Jak powiedział na antenie Radia Kielce, wiceminister sprawiedliwości, Marcin Warchoł, przyjęcie restrykcyjnych przepisów jest konieczne.
– Tylko w ostatnim półroczu minionego roku policja odnotowała 684 wypadki z udziałem pijanych kierowców, 68 osób w nich zginęło, a 841 odniosło rany. To są osobiste tragedie całych rodzin, ktoś stracił, ojca, męża, żonę, ktoś inny do końca życia będzie jeździł na wózku inwalidzkim. Pijani kierowcy niosą śmierć i trzeba temu zapobiec. Do tego potrzebne są skuteczne narzędzia, które zapobiegną kolejnym tragediom. Jednym z nich ma być natychmiastowa konfiskata samochodu – mówił minister.
Według nowych przepisów, kierowca, który będzie miał 1,5 promila lub więcej alkoholu we krwi, straci samochód, niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy. Policja tymczasowo zajmie jego auto na okres do siedmiu dni, następnie prokurator orzeknie zabezpieczenie tego mienia, a sąd obligatoryjnie orzeknie przepadek pojazdu.
Obecnie sprawca liczy na to, że postępowanie przeciągnie się i sąd wyda wyrok dopiero po kilku latach. Natomiast natychmiastowe odebranie pojazdu spowoduje, że już następnego dnia nie wsiądzie do samochodu, którym popełnił przestępstwo. Będzie to najlepsza metoda do walki z plagą pijanych kierowców na polskich drogach. Wiceminister Warchoł powiedział, że ten system już teraz działa w kilku krajach Unii Europejskiej i działa skutecznie.
Jeżeli nie będzie wypadku, tylko samo prowadzenie w stanie nietrzeźwości – sąd będzie mógł odstąpić od orzeczenia przepadku, jeżeli zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami. Natomiast „recydywiście” przepadek auta będzie orzekany już od powyżej 0,5 promila – informuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wiceminister sprawiedliwości powiedział na antenie Radia Kielce, że jeżeli samochód nie jest wyłączną własnością kierowcy, ale jest przez niego użytkowany np. na podstawie umowy leasingu, użyczony lub we współwłasności z żoną, sąd orzeknie przepadek równowartości pojazdu sprzed wypadku. Zostanie to wyliczone za pomocą algorytmu, na podstawie którego już dziś wylicza się podatek od czynności cywilno-prawnych. Jeżeli natomiast sprawca będzie pracownikiem i będzie prowadził np. TIR-a, trudno żeby z tego powodu cierpiał pracodawca. Wówczas zostaną zastosowane nawiązki do 100 tys. zł.
Obecnie za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości, po raz kolejny można orzec grzywnę lub karę ograniczenia wolności jako karę zamienną. Po zmianach jednak będzie to wykluczone i będzie trzeba orzec pozbawienie wolności. Obecnie za spowodowanie ciężkiego wypadku w stanie nietrzeźwości należy wymierzyć karę od 2 do 12 lat więzienia. Po wejściu w życie nowych przepisów, za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, będzie trzeba wymierzyć minimum 3 lata, a za spowodowanie śmierci m.in. 5 lat więzienia.
Wiceminister Marcin Warchoł wyjaśnił, że konieczne było podwyższenie kar, ponieważ sądy bardzo często orzekają właśnie w dolnych granicach, więc jest konieczne, by kara nie była zbyt łagodna w stosunku do krzywd, które pijani sprawcy wyrządzają na drodze. Jeżeli ktoś siądzie za kierownicę drugi raz w stanie nietrzeźwości, wtedy będzie obligatoryjnie karany pozbawieniem wolności.
Zwiększy się również maksymalna kara, którą można wymierzyć za spowodowanie ciężkiego wypadku. Za spowodowanie ciężkich obrażeń lub śmierci, nietrzeźwemu sprawcy wypadku będzie można wymierzyć do 16 lat pozbawienia wolności. Czasami kierowcy chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej, tłumaczą się, że pili alkohol po wypadku, ponieważ byli zdenerwowani. W myśl nowych przepisów identyczne sankcje jak nietrzeźwy kierowca będzie ponosił prowadzący pojazd, który pił alkohol po wypadku, a przed zbadaniem przez policję.
Nowelizacja musi jeszcze przejść całą ścieżkę legislacyjną, czyli uzyskać akceptację Sejmu, Senatu i podpis prezydenta. Czy zyska większość parlamentarną? Wiceminister sprawiedliwości, Marcin Warchoł wyraził nadzieję, że ponieważ jest to sprawa społeczna a nie polityczna, bo każdy jeździ do pracy, na wakacje, odwozi żonę, dzieci, znajomych, to bez względu na opcję polityczną, wszyscy widzą zagrożenie ze strony pijanych kierowców.
Projekt został przyjęty przez Radę Ministrów jednomyślnie, teraz jest już w Sejmie i czeka na pierwsze czytanie. Być może będzie to już w przyszłym tygodniu, a projekt może zostać uchwalony przed Świętami Wielkanocnymi.