Aż 20 km pokonały śmieci, które znalazł pracownik Służby Leśnej leśnictwa Szałas. Odpady znajdowały się w lesie, w pobliżu drogi publicznej. Strażnicy szybko odkryli, kto był ich właścicielem.
Nie potrzebowali do tego skomplikowanego śledztwa. Wystarczyło tylko przejrzeć znalezisko.
Jak informuje Nadleśnictwo Suchedniów, sprawca wykazał się dużą niefrasobliwością, ponieważ wśród wyrzuconych przedmiotów znajdowały się między innymi kartony po przesyłkach kurierskich. Widniał na nich adres odbiorcy. Okazało się, że był to mieszkaniec Kielc, który przyznał się do winy.
Za karę dostał mandat i obowiązek posprzątania po sobie.