Piotr Żyła uzyskał 102,5 m i zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach do olimpijskiego konkursu na normalnej skoczni narciarskiej w Zhangjiakou. Awans wywalczyło także trzech pozostałych Polaków, a najlepszy w sobotę był Norweg Marius Lindvik – 100,5 m .
Rywalizacji towarzyszył dość silny, ale korzystny dla skoczków, wiejący pod narty wiatr. Na bardzo mocny podmuch trafił m.in. Żyła, którego 102,5 m długo było najdłuższym skokiem.
Ostatecznie dalej poszybować zdołał tylko Norweg Robert Johansson. 103 m jest nowym rekordem obiektu i dało mu drugie miejsce w kwalifikacjach.
Dawid Kubacki skoczył 94 m i zajął 16. miejsce. 27. był Stefan Hula – 90,5 m, a 36. Kamil Stoch – 83,5 m.
Kamil Stoch przyznał, że po swoim występie w sobotnich kwalifikacjach przez chwilę obawiał się, czy zdoła zakwalifikować się do niedzielnego konkursu na igrzyskach olimpijskich w Chinach. „Przeszła mi przez głowę taka myśl” – powiedział.
Stoch, trzykrotny złoty medalista olimpijski, uzyskał w sobotę 83,5 m. Dla porównania, najdłuższy skok oddał Norweg Robert Johansson – 103 m, jednak przy zupełnie innym wietrze. Dzień wcześniej na treningu Polak skoczył 101 m i zajął pierwszą pozycję.
„Jakby mi ktoś położył pustaki na narty… Nie było szans. Skok nie był idealny i trzeba zachować trzeźwość umysłu, nie wszystko można zwalać na warunki. Ale bez przesady – nie zapomniałem, jak się skacze, przez kilkanaście godzin. Konkurs będzie rozgrywany późno i mam nadzieję, że warunki będą bardziej stabilne i będziemy rywalizować sportowo, a nie na loterii” – powiedział Stoch dziennikarzom w strefie mieszanej.
Zapewnił, że mimo niepowodzenia nie stracił pewności siebie.
„Oczywiście, to denerwuje, bo nie cieszą mnie skoki na 80 metrów, ale nie robię sobie wyrzutów. Wiem, że potrafię skakać naprawdę dobrze” – podkreślił.
Zapytany, czy był zaskoczony po wylądowaniu, odparł: „Bardziej w locie. Po prostu się bałem, czy się zakwalifikuję, czy nie. Przeszła mi taka myśl przez głowę”.
Początek niedzielnej walki o medale zaplanowano na godzinę 12.00 czasu polskiego.