Osłabiona kontuzjami i przypadkami zakażeń COVID-19 drużyna Młynów Stoisław Koszalin okazała się jednak za mocna dla Suzuki Korony Handball. Kielczanki przegrały wyjazdowy mecz 16. kolejki PGNiG Superligi 25:28 (15:14).
„Koroneczki” nie wykorzystały szansy na drugie zwycięstwo w sezonie. Trener gospodyń Waldemar Szafulski miał do dyspozycji jedynie dziesięć szczypiornistek. Izabela Prudzienica, która stała w koszalińskiej bramce, została w środę sprowadzona w trybie awaryjnym z Karkonoszy Jelenia Góra.
O porażce w głównej mierze zadecydował fatalny początek drugiej połowy. Kielczanki straciły pięć bramek z rzędu, a impas strzelecki dopiero w 39. minucie przerwała Magda Więckowska.
– Zdecydowanie zbyt długo czekałyśmy na pierwszą bramkę. Wydaje mi się, że w nasze głowy wkradło się trochę dekoncentracji. Kiedy na samym początku przeciwniczki odjechały na kilka bramek. trudno było je dogonić. Kilka błędów własnych spowodowało, że przegrałyśmy ten mecz – powiedziała najbardziej doświadczona w Suzuki Koronie Handball Marta Rosińska.
Najskuteczniejsze w kieleckim zespole były Magda Więckowska i Marta Rosińska, które zdobyły po 6 bramek. Po cztery trafienia zaliczyły Michalina Pastuszka i Wiktoria Gliwińska.
Suzuki Korona Handball wciąż zamyka ligową tabelę. Do przedostatniego Startu Elbląg traci pięć, a do zajmującego szóste miejsce zespołu Koszalina już dziesięć punktów.
W piątek o godzinie 18.00 podopieczne Pawła Tetelewskiego spotkają się w Szczecinie z SPR Pogonią. Będzie to mecz 1/8 PGNiG Pucharu Polski. Gospodynie są wiceliderkami rozgrywek grupy A I ligi.