– Jeśli chcą się państwo dobrze zabawić i troszkę przestraszyć, to serdecznie zapraszam – tak o najnowszym spektaklu Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach mówi Andrzej Plata, aktor grający w nim jedną z głównych ról. W sobotę na kieleckiej scenie dramatycznej premierę miał „Król Mięsopust” Jarosława Marka Rymkiewicza w reżyserii Jerzego Bończaka i Michała Kotańskiego.
Sługa Florek marzy o tym, aby zostać królem. Niespodziewanie marzenie spełnia się. Król Filip abdykuje przekazując swemu podwładnemu atrybuty władzy i królestwo. To wydarzenie jest punktem wyjścia do tragifarsy, która pokazuje mechanizm działania władzy, ale też uczy, że warto uważać ze swoimi pragnieniami.
W rolę sługi Florka wcielił się znakomity w tej roli Andrzej Plata. Aktor przyznał, że wyzwaniem był dla niego tekst, który ciężko było opanować.
– To jest ośmiowersowy biały, współczesny wiersz stylizowany na dawny. Najtrudniej było to opanować, zrozumieć sens, gdzie kropka, gdzie przecinek, ale jak już się przez to przebrnie, to jest dobrze. Wydaje mi się, że wraz z kolejnymi przedstawieniami będzie coraz lepiej – powiedział.
Z premiery był zadowolony.
– Jak to zwykle na premierze jest inaczej, bo jest to pierwsza konfrontacja z widzem i energia, którą z siebie dajemy zwykle na 100 procent, to tutaj jest na 120. Czasem wychodzi na dobre przedstawieniu, a czasami nie. Dzisiaj mam wrażenie, że wyszło na dobre, bo to jest spektakl, który powinien być energetyczny – wyjaśnił.
Charakterystyczną postać księżniczki maltańskiej Rosalindy, również świetnie zagraną stworzyła Ewelina Gronowska. Uwagę zwraca jej karykaturalny, przerysowany strój.
– To nie jest prosty kostium, ale określa tę postać. Jak zobaczyłam buty, to pomyślałam, że to jest super strzał. Umiem w nich chodzić prosto, ale jak się im poddaję, to mnie wyginają i pomagają jeszcze bardziej wczuć się w tę postać – tłumaczyła.
Widzowie, którzy zobaczyli spektakl podkreślali, że można się na nim pośmiać, ale też daje do myślenia.
– Dawno nie byłam w teatrze i z przyjemnością oglądam. Jestem zauroczona. Zawsze teatr i to teatr na żywo sprawia, że człowiek zaczyna głębiej sięgać w siebie. Powierzchowna warstwa spektaklu jest czymś co może bawić, ale jak zajrzymy głębiej, przemyślimy pewne sprawy, to jest to coś mało budujące – mówiła pani Dorota.
– Ciekawa, trochę śmieszna, a trochę dramatyczna – zauważył jeden z widzów.
– Odebrałam ten spektakl jako komentarz do naszej rzeczywistości. Dosyć gorzki, choć śmialiśmy się często – powiedziała pani Marzena.
– Jestem pod dużym wrażeniem gry aktorskiej, dialogu i inscenizacji. Wszystko jest dopracowane. Bardzo dobrze pokazane też ludzkie zachowania. Widać, że ta premiera, to będzie hit sezonu – ocenił pan Sylwester.
Kolejna okazja, aby zobaczyć „Króla Mięsopusta” już dziś (w niedzielę, 30 stycznia), o godzinie 19.00, a następne 3, 4, 5 i 6 lutego na tymczasowej scenie Teatru im. Stefana Żeromskiego.