Ornitolodzy ze Stowarzyszenia Ficedula i Świętokrzyskiego Parku Narodowego prowadzili w sobotę (29 stycznia) w Bodzentynie obrączkowanie ptaków. To część ogólnopolskiej akcji „Karmnik”.
Obrączkowanie pozwala na poznanie życia ptaków, daje pojęcie o trasach ich lotów, czy zwyczajach lęgowych – wyjaśnia jeden z ornitologów, Jakub Wyka:
– W zależności od tego, jaką chcemy uzyskać informację, dobieramy porę obrączkowania. Obrączkowanie nadaje ptakowi tożsamość, bo każda obrączka jest unikatowa. Na każdej z nich znajduje się nazwa centrali i kod składający się z liter i cyfr – opisuje.
Zebrane podczas obrączkowania dane są wprowadzane do bazy POLRING, która daje szansę na to, że ptak będzie miał prowadzoną historię.
Obrączkowanie wymaga od badaczy dużej cierpliwości. Ptaki są łapane w specjalne sieci ornitologiczne, w których nie zrobią sobie krzywdy. Następnie w płóciennych woreczkach są przenoszone do stanowiska obrączkowania. Tu ptak jest ważony, mierzona jest długość skrzydeł, zimą sprawdza się także zawartość tłuszczu w organizmie. Obrączki mają kształt półkola, które zaciska się na nodze. Cała procedura trwa niespełna minutę, a ptak – poza stresem – nie doznaje żadnej krzywdy.
Jakub Wyka przytacza historie, które pokazują celowość zakładania ptakom obrączek:
– Jedna z sójek, które zaobrączkowałem jako pierwszą w swojej historii, znalazła się w okolicach Budapesztu na Węgrzech, gdzie została zestrzelona, bo tam można polować na sójki. Innym razem bocian, któremu również zakładałem obrączkę, został odnaleziony w Izraelu. Był bardzo wycieńczony i zajął się nim ośrodek ornitologiczny. Z kolei sam podczas akcji obrączkowania Carpatica znalazłem raniuszka z obrączką węgierską – opowiada.
Akcja „Karmnik” corocznie odbywa się siedem razy, w odstępie dwóch tygodni, od grudnia do lutego.