Klatki w kształcie UFO, czy wiatraka wyszły spod rąk byłego marynarza z Rudy Białaczowskiej.
86-letni Waldemar Hajrych po zakończeniu morskiej przygody, jako mechanik okrętowy zajął się projektowaniem i konstruowaniem klatek dla ptaków. Jak mówi, najpierw je rysuje i dokładnie oblicza wymiary każdego elementu w swoim notatniku, a następnie buduje przez kilka tygodni. – Dla małych, śpiewających ptaszków np. kanarków robię klatki z drewna. Ten materiał nie nadaje się dla papużek, więc dla nich robię klatki z cienkiego drutu – wyjaśnia.
Były marynarz ma już na swoim koncie budowę kilkudziesięciu klatek. Większość trafiała do domów hodowców ptaków. Część jednak była też wykorzystywana w teatrze. – Kiedyś wypatrzyłem moją klatkę w Teatrze Telewizji, w sztuce „Trzy siostry” Antona Czechowa – dodaje.
Pytany, czy na statku, jak przystało na marynarza miał swoją papugę, uśmiecha się i tłumaczy, że faktycznie różne zwierzątka przywożone z Afryki, czy innych krajów umilały życie marynarzy 50 lat temu. Sam natomiast miał kameleona, którego nabył w Kamerunie za koszulę flanelową. Zajmowała się nim cala załoga, ale nie przebywał w klatce. – Miałem zasuwaną gablotę, tam go przechowywałem. Załoga przez cały dzień zbierała muchy i wrzucała mu za szybę – wspomina.
Waldemar Hajrych do dziś ma w ramce zdjęcie swojego kameleona. Jak informowaliśmy drugą wielką pasją mieszkańca Rudy Białaczowskiej jest konstruowanie miniaturowych modeli statków.