Na Słowacji i Węgrzech w czwartek (13 stycznia) rozpoczynają się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej.
Polacy w grupie D zmierzą się w piątek o 20.30 z Austrią, w niedzielę także o 20.30 z Białorusią i na koniec tej fazy we wtorek o 18.00 z Niemcami. Awans do kolejnego etapu uzyskają dwie najlepsze drużyny z każdej z grup.
– Zespoły, z którymi zagramy są na bardzo podobnym poziomie, tylko Niemcy to trochę inna w tym momencie „półka” – ocenia Henryk Szczepański.
– Liczę na to, że z każdą drużyną będziemy toczyć wyrównane pojedynki i to pozwoli nam zająć miejsce w pierwszej dwójce i tym samym awansować do kolejnej fazy turnieju. Jestem przekonany, że podopieczni trenera Patryka Rombla mogą nam zrobić spektakularną niespodziankę – optymistycznie patrzy w przyszłość prezes ZPRP.
Tymczasem pięciu polskich szczypiornistów już po przylocie do Bratysławy uzyskało pozytywne wyniki koronawirusowych testów i na pewno nie wystąpią w dwóch pierwszych spotkaniach. Są to: Adam Morawski, Piotr Chrapkowski, Jan Czuwara, Kacper Adamski i Adam Przytuła. Patryk Rombel dowołał więc pięciu graczy z listy rezerwowej: Melwina Beckmana, Mikołaja Czaplińskiego, Krzysztofa Komarzewskiego, Macieja Zarzyckiego i Mateusza Zembrzyckiego.
W reprezentacji Polski jest czterech zawodników Łomży Vive Kielce: bramkarz Mateusz Kornecki, skrzydłowy Arkadiusz Moryto i rozgrywający Szymon Sićko oraz Michał Olejniczak.