Pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach grożą strajkiem. Ponad 150 zatrudnionych w miejskiej instytucji domaga się natychmiastowej podwyżki płac. Propozycje składane im przez dyrekcję ośrodka spotkały się z niezadowoleniem związków zawodowych.
Przedmiotem sporu zbiorowego są płace – przyznaje Waldemar Bartosz, przewodniczący zarządu regionu świętokrzyskiego NSZZ Solidarność.
– Komisja zakładowa „Solidarności” wnioskuje wzrost płac o kilkaset złotych, oczywiście do negocjacji. Obecnie nie udało się dojść do porozumienia. Kolejnym etapem rozmów będzie mediacja. Jednocześnie, do czasu ustalenia osoby mediatora odbędzie się referendum strajkowe – wyjaśnia.
Problem dotyczy ponad 150 osób, które od kilku lat nie otrzymywały podwyżek pensji.
– Jako związek jesteśmy skłonni do kompromisu. Jednak wcześniej musimy otrzymać ze strony ratusza sensowną propozycję rozwiązania sporu. Dotychczas pracodawca proponował podwyżkę w wysokości 70 złotych brutto, czyli ok. 50 złotych na rękę co jest całkowicie nieakceptowalne dla pracowników MOSiR-u – zauważył przewodniczący.
Wiceprezydent Kielc, Marcin Chłodnicki z Nowej Lewicy nie zaprezentował jeszcze pomysłu na rozwiązanie tego problemu.
– Miasto w ramach podwyżek płacy minimalnej wygospodarowało dla pracowników MOSiR-u środki na poziomie 800 tys. zł. Z tej kwoty, 600 tys. zł przeznaczono na podniesienie zarobków do poziomu obowiązującej płacy minimalnej. Z kolei pozostała kwota niemal 300 tys. zł to pieniądze na kolejne, dodatkowe podwyżki – twierdzi wiceprezydent.
Marcin Chłodnicki utrzymuje, że problemy finansowe samorządu są spowodowane decyzjami rządu.
– Podnoszenie płacy minimalnej nie dotyczy tylko MOSiR, a tylko w tej instytucji ponad 150 osób dostało wyrównanie pensji do kwoty minimalnej. Dzieje się to w całej administracji samorządowej. Popieram wzrost najniższych płac, jednak pracownicy MOSiR żądają wzrostu płac o około 1,1 tys. zł na osobę. Pieniędzy na takie podwyżki w mieście nie ma. Mam nadzieję, że te oczekiwania zostaną jednak obniżone, ponieważ przy obecnej sytuacji nie mamy odpowiednich środków na takie wydatki. Z naszej strony możemy zaproponować podniesienie płac o 10 proc. A w perspektywie końcówki tego roku i początku przyszłego rozważenie dalszej waloryzacji wypłat w obliczu rosnącej inflacji i ciągłego spadku wartości pensji – wskazał Marcin Chłodnicki.
Rozmowy negocjacyjne w sprawie sytuacji ponad 70 proc. pracowników miejskiej instytucji są obecnie prowadzone przez dyrekcję MOSiR z zarządem NSZZ Solidarność.