Robiąc świąteczne zakupy często nie zastanawiamy się, że kupujemy za dużo jedzenia. Po świętach okazuje się, że wiele potraw zostaje w lodówce. Przed ich spożyciem warto zastanowić się, czy nam nie zaszkodzą.
– Pieczone i nadziewane mięsa spokojnie przez kilka dni możemy jeszcze jeść – mówi Hubert Sanecki, szef kuchni w Binkowski Dworek. – Trzeba pamiętać jednak, aby je dobrze przechowywać. Muszą być w lodówce, w stałej temperaturze. Nie polecam mrozić ryb, czy sosów do nich, bo to nie będzie później dobre – dodaje.
Kucharz radzi także, aby w pierwszej kolejności jeść produkty, które najszybciej się zepsują. Dodaje, że warto zaopatrzyć się także w pakowarki próżniowe.
– Tak zapakowane wędliny, czy potrawy nie wyschną i nie oszronią się. Przed spożyciem wyjmijmy je z lodówki dzień wcześniej wieczorem – radzi.
Zamrozić można także chleb i ciasta. W Kielcach nie ma punktu, do którego moglibyśmy oddać nadmiar świątecznego jedzenia.
Kilka dni temu przy Ośrodku Pomocy Społecznej w Sandomierzu otwarta została jadłodzielnia. Składa się na nią lodówka oraz szafa na produkty suche jak np. pieczywo, mąkę, kaszę, ryż, czy cukier. Wystarczy tylko spakować zbywającą, ale świeżą żywność i opisać co zawiera opakowanie oraz kiedy potrawa została przygotowana i włożyć do lodówki. Jadłodzielnia dostępna jest przez całą dobę.
Żywność, której nie chcemy wyrzucić, a wiemy, że nie zostanie wykorzystana może również trafić do Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn, prowadzonego przez Caritas Diecezji Sandomierskiej.
– W okresie świątecznym wzrasta liczba osób odwiedzających naszą placówkę, nie tylko szukając noclegu. Część osób prosi tylko o ciepły posiłek. Wszystkie zapasy żywności, które tutaj trafią na pewno będą spożytkowane, a nasi mieszkańcy będą bardzo wdzięczni – powiedział ks. Bogusław Pitucha dyrektor Caritas Diecezji Sandomierskiej.
Obecnie w schronisku przy ulicy Trześniowskiej w Sandomierzu mieszka 35 osób.