W bazylice katedralnej odbyła się msza święta za Ojczyznę, po której uczestnicy. wraz z pocztami sztandarowymi przeszli przed pomnik „Solidarności”. Tam zapalono znicze, odśpiewano hymn państwowy, a delegacje złożyły wiązanki kwiatów.
Poseł PiS Marek Kwitek powiedział, że generał Wojciech Jaruzelski w imię interesów partyjnych i swoich mocodawców z Moskwy zdecydował się wyprowadzić wojsko i siły porządkowe przeciwko swojemu narodowi.
– Dla mnie jest to bolesny moment. Jak nisko trzeba upaść, żeby rozpocząć walkę z własnym narodem? A uczynił to premier państwa polskiego. „Solidarność” przetrwała, ale gospodarka była w stanie krytycznym. Obowiązywał system kartkowy, zniesiono podstawowe prawa obywatelskie. To był dramat wielu tysięcy ludzi – stwierdził poseł Marek Kwitek.
Parlamentarzysta dodał, że nie można godzić się na zakłamywanie historii.
– Sączenie tego jadu, że generał Jaruzelski uratował nas przed atakiem i wejściem wojsk radzieckich jest kompletną bzdurą. Stan wojenny nie był mniejszym złem, tylko złem w całej rozciągłości. Nikt z tych, którzy podjęli tak okrutną decyzję dla Polaków nie został ukarany i to jest przykre – podkreślił parlamentarzysta.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec powiedział, że o bohaterach i ofiarach stanu wojennego trzeba pamiętać i przekazywać tę wiedzę historyczną kolejnym pokoleniom. Dodał, że cieszy się z tego, że spotkania na temat stanu wojennego, w których wzięli udział uczniowie sandomierskich szkół spotkały się z dużym zainteresowaniem. Burmistrz przypomniał, że w 1981 roku NSZZ „Solidarność ” liczył prawie 10 mln członków. Wprowadzenie przez komunistyczną władzę stanu wojennego było zewem rozpaczy. To była nieudana próba zdławienia głosu narodu polskiego.
Po uroczystościach przy pomniku, uczestnicy przeszli przez Bramę Opatowską na główną płytę Rynku. Przy Ratuszu ustawiony został krzyż z płonących zniczy. Odmówiono modlitwę za ofiary stanu wojennego. Na zakończenie, w Ratuszu odbyło się spotkanie, dotyczące 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.