W 10. kolejce Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Łomży Vive doznali niespodziewanej, ale zasłużonej wyjazdowej porażki z FC Porto 27:29 (14:14).
Kielczanie przez pierwsze 15 minut byli zespołem dominującym na parkiecie, ale później do głosu doszli gospodarze.
– Pokonali nas swoim systemem gry 7 na 6 – przyznał Alex Dujszebajew. – Są w tym najlepsi w Europie. Do 15 minuty to my dyktowaliśmy warunki gry. Świetnie w bramce spisywał się Andi Wolff, ale później nie znaleźliśmy recepty na ich ustawienie – podsumował kapitan kieleckiej drużyny.
– Mecz meczowi nierówny – ocenił Krzysztof Lijewski. – Co z tego, że w Kielcach wiedzieliśmy jak rozpracować ich atak 7 na 6? Dzisiaj zagrali to znacznie lepiej. Cieszmy się jednak, że rok kończymy jako samodzielny lider tabeli. To naprawdę duże osiągnięcie – mimo porażki nie krył zadowolenia drugi trener mistrzów Polski.