Kieleccy niepełnosprawni dowiedzieli się w środę (8 grudnia), że miasto znacznie zredukowało godziny pracy tzw. asystentów którzy pomagają im w codziennym życiu. W grudniu zamiast 25 godzin będą pomagać jedynie przez 15. W praktyce oznacza to np. że wiele osób zostanie pozbawionych wsparcia przed świętami.
Tak jest w przypadku m.in. pani Danuty, która z takiej pomocy korzystała regularnie.
– Dzięki asystentowi poczułam się jak człowiek. Ta osoba wyręczała mnie w zakupach. Mieszkam na trzecim piętrze i dźwiganie ciężkiej siatki powodowało u mnie duży ból. Bywały dni, że przez ten ból nie mogłam nawet przekręcić się na łóżko i normalnie funkcjonować.
Jak dodaje, dzięki asystentowi mogła też wyjść na spacer czy do teatru nie bojąc się, że się na ulicy przewróci. Teraz sytuacja się bardzo skomplikuje.
Informacją podaną z dnia na dzień są zaskoczeni także asystenci dla których praca z osobami niepełnosprawnymi jest źródłem utrzymania.
Karolina Sobura, koordynator usług asystenckich w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Kielcach informuje, że powodem obcięcia godzin asystenckich jest wyczerpanie się puli pieniędzy, jak była przeznaczona na ten cel. Środki na program pochodziły z Funduszu Solidarnościowego.
– Zainteresowanie programem w tym roku było bardzo duże. Skorzystało z niego 1200 kielczan. Na realizację programu z budżetu państwa otrzymaliśmy 10 mln 46 tys. zł. Liczba osób uprawnionych do skorzystania z takiej pomocy cały czas rosła. W związku z tym zdecydowaliśmy o zmniejszeniu z 25 na 15 godzin miesięcznie pomocy asystenta. Chcieliśmy, by pomocą była objęta większa liczba osób – dodała Karolina Sobura.
Pytana dlaczego MOPR nie wystąpił do miasta z prośbą o dotacje odpowiedziała że do tej pory program w całości był finansowany przez rząd. Nigdy nie było mowy o jego wsparciu ze środków własnych miasta.
Komentując kuriozalną sytuację Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni stwierdziła, że to karygodne, by z dnia na dzień pozbawiać pomocy wiele osób niepełnosprawnych. Na zbliżające się święta otrzymały, one bardzo przykry prezent od prezydenta miasta.
– To karygodne. Nawet nie sam fakt, że środki się skończyły, bo takie sytuacje się zdarzają. To karygodne, bo taką sytuację można było przewidzieć. Nie zostały zwiększone środki na ten cel, a przecież jest taka możliwość. Na każdej sesji rady miasta zwiększane są pieniądze na edukację i w tym roku jest to już kilkadziesiąt milionów więcej, niż to było zaplanowane.
Nie są wykorzystywane pieniądze na budowę dróg i jest to około 80 mln zł. Są więc pieniądze, by wesprzeć osoby najbardziej bezbronne i potrzebujące naszej pomocy, stwierdziła Katarzyna Suchańska.
By dokończyć realizację programu w tym roku zabrakło około 300 tys. zł. Osoby niepełnosprawne dla których przyznany wymiar godzin jest niewystarczający mogą ubiegać się o przyznanie odpłatnych usług opiekuńczych.
Pomoc w rozwiązaniu tego problemu zadeklarował Krzysztof Słoń, senator Prawa i Sprawiedliwości.
– Z całą pewnością w tak wrażliwej sprawie należy wykazać się wyjątkową empatią ze strony urzędników, dlatego będę o tym rozmawiał z panem prezydentem Bogdanem Wentą i radnymi. Jestem przekonany, że jeśli wczują się w ten problem, to zrozumieją, że postawienie ludzi niepełnosprawnych w takiej trudnej sytuacji nie jest fortunne. Tym bardziej, że dotacja nie naruszyłoby budżetu miasta – dodał Krzysztof Słoń.
Na ten temat rozmawiać będziemy też w Punktach Widzenia. Początek audycji o godzinie 16.30.