Z terenu szkoły podstawowej w Grabowie Królewskim w powiecie wrzesińskim ktoś ukradł dużą część sprzętów zebranych w ramach akcji „Wszystkie dzieci zbierają elektrośmieci”. Personel szkoły twierdzi, że zniknęła co najmniej połowa zebranych urządzeń.
Do kradzieży doszło w biały dzień, podczas lekcji, 3 grudnia. Na teren szkoły wjechało auto, a przybyli mężczyźni zachowywali się tak, jakby było oczywiste, że to oni mają zabrać elektrośmieci. Spłoszyła ich dopiero nauczycielka Agnieszka Mrozińska-Nowak, koordynatorka szkolnej zbiórki, która wiedziała, że termin odbioru zebranego sprzętu był inny.
Złodzieje odjechali, ale zdążyli załadować dużą część elektroodpadów. Personel szkoły przyznaje, że wszyscy byli tak zaskoczeni, iż nie zdążyli przyjrzeć się autu, którym przyjechali rabusie.
Uczniowie, rodzice i lokalna społeczność są oburzeni całym zajściem. Wszyscy zgodnie twierdzą, że tak naprawdę okradziono dzieci, które razem z rodzinami zadały sobie trud zebrania i dostarczenia elektrycznych śmieci (niekiedy bardzo dużych) do szkoły.
Dyrektorka szkoły Agnieszka Baranowska liczyła, że szkoła dostanie w nagrodę bony, które pozwolą kupić pomoce naukowe i dydaktyczne do szkoły.
Organizator akcji „Wszystkie dzieci zbierają elektrośmieci”, firma Green Office Ecologic z Łomazów na Lubelszczyźnie, o sprawie dowiedziała się od nas. Po zweryfikowaniu naszych doniesień jej przedstawiciel Mikołaj Świeżycki w rozmowie z nami zadeklarował:
– Cieszymy się, że dzieci, rodzice i grono pedagogiczne zaangażowało się w naszą akcję. Żeby przede wszystkim dzieci nie czuły się stratne, skoro skradziona została połowa sprzętu, to my po prostu podwoimy bonus za pozostałą połowę tak, żeby finansowo placówka nie odczuła tego zdarzenia – mówi Mikołaj Świeżycki.