Po wstrząsie w kopalni Bielszowice w wyrobisku, w którym poszukiwani są dwaj górnicy doszło do zawału skał na odcinku kilkudziesięciu metrów – wynika z informacji Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego (CSRG). Ratownicy starają się dotrzeć do zaginionych, przebierając gruzowisko.
Do wstrząsu w tzw. ruchu Bielszowice – części należącej do Polskiej Grupy Górniczej (PGG) kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej – doszło w sobotę przed godz. 9. w rejonie jednej ze ścian 780 metrów pod ziemią.
Rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski informował, że w zagrożonym rejonie było siedmiu górników, którzy prowadzili prace konserwacyjne, rozpoczęli zmianę o 6.30. Po wstrząsie pięciu z nich wycofało się, nie odnosząc obrażeń. Dwie osoby są nadal poszukiwane.
Akcję ratowniczą rozpoczęto ok. 9.30. Na miejscu są zastępy ratownicze z okolicznych kopalń i Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Rzecznik CSRG Robert Wnorowski powiedział po południu PAP, że po informacji o wypadku na miejsce skierowano cztery zastępy ratowników górniczych z Bytomia oraz lekarza. „Według wstępnych informacji, do zawału doszło na odcinku ok. 50 metrów. Trzeba będzie przebrać to gruzowisko. Nadal nie ma kontaktu z dwoma górnikami” – powiedział.
Na razie trudno ocenić jak długo potrwa akcja ratownicza.