– Kolejne miejsca w świętokrzyskich szpitalach będą przeznaczane do leczenia pacjentów z koronawirusem – powiedział na antenie Radia Kielce wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz.
Powodem jest szybki wzrost hospitalizacji w ostatnich dniach. Wojewoda dodał, że zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia, bufor wolnych łóżek powinien wynosić ok 30 proc.
– On nam przez ten weekend trochę stopniał. Będziemy to odtwarzać, niestety kosztem miejsc przeznaczonych do leczenia innych schorzeń. Najbliższe przekształcenie to szpital ostrowiecki, myślimy również, może nie w całości, ale także o szpitalu w Pińczowie, być może będziemy jeszcze poszerzać bazę o łóżka w Busku-Zdroju i we Włoszczowie. Nie chcemy przekształcać całych szpitali, bo to jest niezwykle dotkliwe – zaznaczył Zbigniew Koniusz.
Wojewoda dodał, że w tym tygodniu baza tzw. łóżek covidowych wzrośnie w regionie o co najmniej 50, do nawet 100 miejsc. Do wczoraj łóżek dla pacjentów z koronawirusem było 670. Zajętych jest ponad 500 z nich.
W ubiegły piątek wojewódzki zespół zarządzania kryzysowego postanowił wzmocnić kontrole przestrzegania zasad epidemicznych m.in. w galeriach i środkach komunikacji publicznej. Wojewoda przyznał jednak, że nie wyobraża sobie takiego rozwiązania, jakie zastosowano w Austrii, gdzie osoby niezaszczepione objęto zakazem wychodzenia z domu.
– Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, że np. wojewoda wprowadza zakaz poruszania się osób, które nie były szczepione. To chyba jest ślepa uliczka. Wyobraźmy sobie, że za rok wirus grypy zmutuje tak, że będzie stanowił większy problem, a za dwa lata – kolejny wirus. I czy będziemy kolejne segmenty społeczne wyłączać z aktywności życiowej tylko dlatego, że stają się ofiarą wirusa lub bakterii? Tworzenie kolejnych linii podziałów w społeczeństwie to chyba ślepa uliczka – dodał.
Wojewoda Zbigniew Koniusz przypomniał, że w szczycie trzeciej fali w świętokrzyskich szpitalach przebywało z powodu koronawirusa 1,8 tys. osób. Obecnie jest ich ponad 500. To oznacza, że system w województwie może pomieścić jeszcze trzykrotnie więcej pacjentów. Jednak, jak zaznacza wojewoda, odbywa się to kosztem łóżek dla osób, które cierpią na inne schorzenia, w tym sezonowe.