Ponad 30 osób wzięło udział w Rejsie Niepodległości, który odbył się na Wiśle. Flisacy płynęli z Sandomierza do Baranowa Sandomierskiego i z powrotem do królewskiego miasta.
Komandor rejsu Marek Bażant powiedział, że było to wyjątkowe wydarzenie, o niezwykłej atmosferze. Sam widok wielu masztów na łodziach flisackich z powiewającymi biało-czerwonymi flagami robił ogromne wrażenie. Wspólnie zaśpiewano hymn Polski, co pogłębiło poczucie wspólnoty.
– Kiedyś nie mieliśmy swojego państwa, a Wisła dzieliła ludzi, była granicą pomiędzy zaborami. Nieprzypadkowo ten rejs odbył się na trasie Sandomierz – Baranów Sandomierki, ponieważ Sandomierz był w Królestwie Kongresowym, a Baranów w Galicji. Dzisiaj zacieramy te granice – dodał komandor Marek Bażant.
Roman Pokora z Bractwa Flisackiego w Ulanowie powiedział, że to jest wyjątkowe święto i wyjątkowy dzień, tym bardziej, że mamy trudną sytuację na granicy z Białorusią, a to jeszcze bardziej uświadamia, jak cenna jest niepodległość.
Rejs rozpoczął się w środę (10 listopada), a we czwartek (11 listopada) sandomierscy wodniacy i zaprzyjaźnione z nimi środowiska brali udział w uroczystościach patriotycznych w Baranowie Sandomierskim oraz w Mszy Świętej w intencji ojczyzny.
Na zakończenie rejsu, na Bulwarze im. Józefa Piłsudskiego w Sandomierzu odbyła się parada łodzi. Wodniacy trzymali w dłoniach pochodnie, odpalane były race.
Rejs Niepodległości odbył się po raz 5. Jego głównym organizatorem jest formacja Napędzani Wisłą.