Wiara w Boga i nadzieja były tymi siłami, które sprawiły, że w Polakach przetrwał duch wolności – mówił w homilii podczas Mszy Świętej w intencji ojczyzny w bazylice katedralnej w Sandomierzu ksiądz kanonik Jacek Marchewka, proboszcz parafii katedralnej.
Podkreślił, że mimo wymazania Polski z mapy świata na 123 lata, wybarwiania wszystkiego co biało-czerwone z serc i umysłów, to jednak wielu Polaków, czytając Pismo Święte, wierzyło w Boże miłosierdzie, że ono pozwoli dożyć im tej chwili, kiedy miasta i wsie, fabryki, łąki oraz lasy rozbrzmiewać będą polską mową, polską historią i tradycją i że nie trzeba będzie robić tego w konspiracji ani ściszać głosu.
– Nie byłoby wolności i suwerenności, gdyby nie wiara strzeżona w polskich domach, budzona z kościelnych ambon, podtrzymywana w osłabłych i pękających z bólu sercach ludzi klękających do krat konfesjonału. Nie byłoby suwerenności, gdyby nie nadzieja noszona i strzeżona przez ludzi odważnych i mądrych, ludzi którzy na szalę niepodległości rzucili wszystko, bo ojczyzna jest w naszych sercach i sumieniach – powiedział ks. Jacek Marchewka.
Duchowny apelował też, aby zastanowić się nad tym, jaka ma być współczesna Polska, czy suwerenna i mocna, czy rozmyta w mieliźnie bezideowego świata. Hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie może być reliktem przeszłości odkurzanym przy okazji uroczystości. To jest fundament, a nie poprawność, swoboda i światowość.
– Wierzę, że pomimo naszych słabości i cech charakteru, które kłócą nas jednych z drugimi, znajdziemy moc, która przypomni nam, że prawdziwa ojczyzna jest w Niebie, ale droga do niej prowadzi przez miłość do Boga, do drugiego człowieka i do ojczyzny – stwierdzi ksiądz kanonik.
W mszy uczestniczyło Wojsko Polskie, a także harcerze, władze samorządowe, liczne delegacje z pocztami sztandarowymi.