„Była to okoliczność nowa, której ani zamawiający, ani wykonawca nie mógł przewidzieć na etapie postępowania przetargowego” – tak przerwanie remontu ulicy Radomskiej w Kielcach komentuje Karol Cieśla, pełnomocnik zarządu firmy Bitmas.
Zdaniem firmy, która jest wykonawcą inwestycji – remontowany most był w gorszym stanie technicznym niż zakładano, a zlecone przez miasto prace, nie zagwarantowałyby prawidłowej modernizacji obiektu.
– Zgłaszaliśmy inspektorowi nadzoru, że ustalony zakres robót jest niewystarczający, czyli niezgodny ze sztuką budowlaną i zasadami wiedzy technicznej. Mając na uwadze spełnienie z naszej strony warunków umowy, co do bezusterkowego użytkowania obiektu przez okres gwarancji, nie mogliśmy podejmować dalszych prac w oparciu o dotychczasowe warunki umowy – mówi Karol Cieśla.
Pełnomocnik firmy Bitmas zaznacza, że wątpliwości ze strony pracowników zostały potwierdzone przez ekspertyzę specjalistów.
– Po wykonaniu robót rozbiórkowych i odsłonięciu konstrukcji pomostu stwierdzono, że stan techniczny obiektu wskazywał na znaczną korozję zbrojenia i betonu, spowodowaną brakiem właściwego odwodnienia. Zlecone przez Miejski Zarząd Dróg w Kielcach prace remontowe obejmowały wyłącznie usunięcie skutków braku właściwego odwodnienia obiektu, a to nie rozwiązywało przyczyny zaistniałej sytuacji. Była to okoliczność nowa, której ani zamawiający ani wykonawca nie mógł przewidzieć na etapie postępowania przetargowego – wyjaśnia Karol Cieśla.
Firma dwukrotnie prosiła o uzupełnienie dokumentacji i zastosowanie właściwych rozwiązań technicznych, jednak nie uzyskano oczekiwanych rezultatów.
– Finalnie, w dniu 2 listopada złożyliśmy inwestorowi oświadczenie o odstąpieniu od umowy z przyczyn leżących po stronie inwestora – dodaje Karol Cieśla.
Według Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach – powodem zerwania umowy z firmą Bitmas był brak postępów prac, niedotrzymywanie terminów oraz nieprzedstawienie programu naprawczego. Umowa z wykonawcą została zerwana 29 października bieżącego roku.
Ze względu na zaistniałą sytuację, kierowcy na nową drogę będą musieli poczekać przynajmniej do wiosny przyszłego roku. MZD będzie ubiegać się o odszkodowanie w kwocie 300 tys. zł, co odpowiada 20 proc. całości kosztów inwestycji.