Na ponad 9 mln zł wycenione zostało życie malutkiej dziewczynki, 4-miesięcznej Igi Kaczmarczyk z Opatowa. Dziecko choruje na rdzeniowy zanik mięśni, czyli SMA.
Pomóc może tylko drogi lek, nierefundowany w Polsce. W akcję pomocy włączyła się licznie społeczność powiatu opatowskiego. Dzisiaj odbył się charytatywny maraton zumby.
W hali sportowej opatowskiego „Bartosza” zgromadziło się wiele osób, które za wejście na zajęcia taneczne zobowiązane były wpłacić datek. Na miejscu był tata Igi, Dariusz Kaczmarczyk, który nieustannie wierzy, że zbiórka zakończy się sukcesem. Młodzi rodzice są wdzięczni wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc.
– Jestem bardzo mile zaskoczony, że tyle osób pragnie nam pomóc. Bez nich nie zrobilibyśmy nic. Czasu nam zostało niewiele, bo choroba postępują cały czas. A efekty podania leku będą najlepsze, gdy Iga otrzyma go przed przekroczeniem 6. miesiąca życia – mówi tata dziewczynki.
Akcję wsparli uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Bartosza Głowackiego w Opatowie, którzy stali dziś m.in. z puszkami. Małgorzata Szczepańska, dyrektor szkoły uważa, że to wspaniała inicjatywa, która łączy aktywność fizyczną z pomocą drugiemu człowiekowi. Ma nadzieję, że podobnych wydarzeń będzie znacznie więcej, aby wspomóc malutką Igę.
– Chcemy pomóc, tym bardziej, że rodzice Igi są absolwentami naszych szkół. Mama Jola chodziła do naszej szkoły. Bardzo nam miło, że możemy pomóc i dołączyć do akcji – mówi dyrektor „Bartosza”.
Mała opatowianka ma niewiele czasu. Lek powinna przyjąć za dwa miesiące. Tymczasem na koncie zbiórki jest ponad 650 tys. zł. Zbiórkę można wspierać za pomocą licytacji na Facebooku, a także poprzez portal siepomaga.pl.
Rodzice o chorobie córki dowiedzieli się przypadkiem, podczas wizyty u lekarza rodzinnego. Wówczas otrzymali skierowanie do neurologa dziecięcego. Po serii badań potwierdziły się najczarniejsze scenariusze. Ciało Igi rośnie, jednak mięśnie są coraz słabsze. Jedyną szansą jest terapia genowa, która może uratować jej zdrowie i życie. Rodzice początkowo byli załamani, jednak wsparcie, jakie otrzymują od wielu osób, także obcych, napawa ich nadzieją, że ich córkę uda się uratować.