Archeolodzy wrócili po roku do poszukiwań pozostałości zamku krzyżackiego w Elblągu. To wciąż pierwszy etap prac prowadzonych w terenie na obszarze dawnego kompleksu zamkowego.
Naukowcy sprawdzili 14 tys. metrów kwadratowych przy pomocy georadaru, fotogrametrii, czyli drona z kamerą i aparatem 4K, skanowania multispektralnego oraz pomiarów geodezyjnych. To nieinwazyjna i najszybsza metoda badań, podzielona na trzy etapy – wyjaśnia geofizyk archeologiczny profesor Fabian Welc.
– Pierwszy to geofizyka, potem potwierdzenie np. przy pomocy odwiertów czy badań archeologicznych, a na koniec odsłanianie murów i przygotowywanie do zwiedzania – mówi.
Aktualnie trwają wiercenia i pobierane są próbki do dalszych analiz. Prace są w miejscach, które wyznaczyły wcześniejsze badania historyków jako lokalizację zamku, który nie istnieje od ponad 500 lat.
– Elbląski zamek był wzorem, na podstawie którego budowano inne zamki w państwie krzyżackim, także tego w Malborku. Jest ciągle szansa, żeby go w części odkryć, zbadać, zobaczyć, jak on wyglądał – przypomina dr Mirosław Marcinkowski, archeolog z muzeum w Elblągu.
Prace są dofinansowane przez ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu. Drugi i ostatni etap badań nieinwazyjnych zaplanowano na przyszły rok.