Niewykluczone, że już wkrótce kielczanie zapłacą więcej za wywóz śmieci. Wszystko przez to, że prowadzona od lat selektywna zbiórka nie przynosi wymiernych efektów. Jak się okazuje jedynie niewielki procent odpadów jest faktycznie posegregowanych. Kto jest winien takiej sytuacji? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Władze Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Promniku, czyli firmy do której ostatecznie trafiają odpady, narzekają na współpracę z firmą Eneris. Najpierw były opóźnienia w odbiorze odpadów od mieszkańców, a teraz jak się okazuje część śmieci trafiająca na wysypisko jest nieposegregowana.
Mirosław Banach, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Promniku zaznaczył, że współpraca z firmą Eneris nadal jest daleka od ideału. Sprawą, która wymaga interwencji jest to, że przedsiębiorstwo wciąż otrzymuje zmieszane i nieposegregowane śmieci.
– Problem z niesegregowaniem śmieci wiąże się ze zbyt małą liczbą odpowiednich pojemników udostępnianych mieszkańcom poszczególnych spółdzielni. Firma odbierająca odpady powinna zwrócić uwagę na to ile i gdzie pojemniki są ustawione na osiedlach.
Należy rozwiązać problem np. rozrzuconej makulatury, która często jest pozostawiona w niedbały sposób w pobliżu altan śmietnikowych – argumentuje.
Robert Kołodziejski, dyrektor operacyjny Eneris Surowce w Kielcach przyznaje, że problem z segregacją śmieci w Kielcach faktycznie jest zauważalny.
– Odpady, które zbieramy trafiają w takiej samej formie bezpośrednio do Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Promniku. Śmieci nie są w żaden sposób sortowane czy specjalnie przygotowywane – dodaje.
Aby to zmienić trzeba do segregacji przekonać mieszkańców. Robert Kołodziejski zaznacza, że przede wszystkim należy dotrzeć do mieszkańców Kielc uświadamiając im, by nie mieszać np. odpadów komunalnych ze szkłem lub plaskiem.
Wiceprezydent Kielc, Agata Wojda, przyznaje, że problem z właściwą segregacją odpadów w Kielcach jest znaczący.
– Problem jest szczególnie widoczny w przypadku domów wielorodzinnych. Gdzie odpowiedzialność społeczna jest rozproszona. Dlatego chcemy jeszcze w drugiej połowie października rozpocząć akcję edukacyjno-ostrzegawczą skierowaną do mieszkańców. Pragniemy uświadomić jak największą liczbę kielczan, jak segregować śmieci oraz które rodzaje odpadów można poddać recyklingowi – powiedziała.
W drugiej połowie października rozpoczną się kontrole segregacji śmieci w mieście.
– W najbliższym czasie podejmiemy działania mające na celu położenie większego nacisku na to jak i czy w ogóle mieszkańcy miasta segregują odpady. W przypadku wykrycia nieprawidłowości możliwe, że nieposegregowane odpady będą niedobierane. Informacja na ten temat trafiła już do wspólnot mieszkaniowych w Kielcach. Akcja w pierwszej kolejności będzie dotyczyć szkła. W kolejnych tygodniach firma Eneris będzie analizować jak wygląda segregacja tej frakcji odpadów – tłumaczy.
Wiceprezydent zaznacza, że miasto będzie także nakładało dodatkowe kary finansowe na spółdzielnie.
– Ratusz ma także narzędzia w postaci nałożenia dodatkowych opłat za niesegregowane odpady. Po powtórnym pojawieniu się specjalnego ostrzeżenia mieszkańcy danej wspólnoty będą musieli liczyć się, że opłata za odbiór niewłaściwie posegregowanych śmieci zostanie podwojona – dodaje.
Piotr Kisiel, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości, jest zdania, że to właśnie na władzach miasta spoczywa obowiązek egzekwowania właściwego sposobu odbioru odpadów.
– Problem z brakiem właściwego segregowania odpadów jest związany z tym, że często mieszkańcy nie mają możliwości wrzucić śmieci do właściwego kontenera. A to dlatego, że ich nie ma, lub też śmieci nie są odbierane w terminie. Władze Kielc muszą wymagać od firmy odbierającej odpady, by odbierane były we właściwy sposób i w terminie. Drugą sprawą jest edukowanie mieszkańców miasta oraz konsultowanie się ze spółdzielniami w zakresie gospodarki śmieciami – wskazuje.
Anna Myślińska, radna z klubu Koalicji Obywatelskiej, podkreśla, że obecnie poziom segregowania odpadów w Kielcach to jedyne 12,5 proc. podczas gdy w przyszłym roku wynik ten powinien osiągnąć już 25 proc. Kary, nałożone z tego powodu na miasto mogą przełożyć się wzrost cen odbioru śmieci w Kielcach.
– Skąd te kary pokryć? Niestety jest to wina wspólnot mieszkaniowych i osiedli, a także braku chęci ze strony mieszkańców, którzy nie przykładają dostatecznej uwagi do zabezpieczania i segregacji odpadów. W przypadku domków jednorodzinny ten problem nie występuje. Brak świadomości wśród mieszkańców spółdzielni przekłada się na to, że firma Eneris odbiera niesegregowane śmieci, a to może skutkować milionowymi karami, które trzeba będzie jakoś pokryć, np. poprzez wzrost cen odbioru śmieci – powiedziała.
Agata Wojda zaznacza, że kwestia podwyższenia opłat za odbiór śmieci w Kielcach jest brana pod uwagę. Obowiązująca aktualnie stawka nie pokrywa w pełni kosztów systemu gospodarki odpadami. W najbliższych miesiącach propozycje potencjalnych podwyżek będą przedstawiane kieleckim radnym.
Obecnie w Kielcach za odbiór śmieci segregowanych należy zapłacić 14 zł. W przypadku odbioru nieposegregowanych w właściwy sposób odpadów obowiązuje opłata karna w wysokości 28 zł.