Coraz więcej lekarzy zatrudnionych w świętokrzyskich szpitalach składa wypowiedzenia z pracy. Kilka tygodni temu wypowiedzenia złożyli prawie wszyscy lekarze ze szpitalnego oddziału ratunkowego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Po negocjacjach dyrekcji lecznicy udało się porozumieć z medykami i pozostali w pracy.
To jednak nie jedyny problem z jakim w ostatnim czasie boryka się ten szpital. We wrześniu wypowiedzenia z pracy złożyli inni lekarze z tej placówki. To specjaliści z II Kliniki Kardiologii, którzy narzekają na przepracowanie. W związku z tym szpital rozpoczął poszukiwanie kilku kardiologów, którzy wsparliby obecny zespół. Jednak jak przyznaje Anna Mazur-Kałuża, rzecznik szpitala na Czarnowie, nie będzie to łatwe do osiągnięcia.
– Intensywnie poszukujemy kardiologów do pracy w Świętokrzyskim Centrum Kardiologii. Wystosowaliśmy już ogłoszenia. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że pozyskanie nowych specjalistów, lub lekarzy w trakcie specjalizacji z kardiologii nie będzie łatwym zadaniem. W całej Polsce brakuje lekarzy – dodała Anna Mazur-Kałuża.
Trudna sytuacja jest także na oddziale wewnętrznym w Szpitalu Kieleckim. Jak informowaliśmy, tam z końcem sierpnia wypowiedzenia z pracy złożyli wszyscy interniści i na razie nie zamierzają zmienić decyzji. Jeżeli podtrzymają swoje zdanie, wówczas być może konieczne będzie zamknięcie oddziału wewnętrznego.
– To duży szpital, mamy 900 pracowników w związku z tym dyrektor ma narzędzia, by zapewnić ciągłość świadczeń medycznych. W czasie pandemii mieliśmy już taki przypadek, że w tym samym czasie 200 pracowników przebywało na zwolnieniach lekarskich i wówczas daliśmy radę. Dlatego myślę, że także i teraz zagrożenia wielkiego nie ma i na pewno nie stanie się tak, że świadczenia przestaną być udzielane.
Z brakiem lekarzy boryka się także Szpital Powiatowy w Ostrowcu Świętokrzyskim. Placówka poszukuje 10 lekarzy, którzy podjęliby pracę na tamtejszym oddziale ratunkowym. Jak informowaliśmy, z pracy z tego oddziału odeszło sześciu medyków. Oczekiwali 30 proc. podwyżki stawki za godzinę, a na takie rozwiązanie szpitala nie stać, przyznaje Marzena Dębniak, starosta powiatu ostrowieckiego.
– Lekarze, którzy pracowali na naszym szpitalnym oddziale ratunkowym nie mieszkali w Ostrowcu Świętokrzyskim. Żądali wysokich podwyżek, bo około 30 proc. do dotychczasowej stawki za godzinę pracy. Niestety, ale na takie rozwiązania szpitala nie stać. We wrześniu z tymi lekarzami trwały rozmowy, proponowaliśmy swoje rozwiązania i myśleliśmy, że uda nam się porozumieć. Tymczasem ci lekarze podwyższyli jeszcze swoje żądania, dlatego odeszli z pracy.
Na październik dyżury lekarzy na szpitalnym oddziale są zapewnione przez medyków pracujących na innych oddziałach w naszym szpitalu i oddział pracuje normalnie. Natomiast będziemy robić wszystko, by pozyskać nowych lekarzy, bo taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność. W pewnym momencie odbije się to na działaniu całego szpitala, dodała Marzena Dębniak.