„Pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, a powiem ci, jak silną masz drużynę”. W tym popularnym twierdzeniu jest oczywiście sporo racji. Bez zmienników prezentujących zbliżony poziom do zawodników tzw. pierwszego wyboru, trudno jest osiągnąć sukces.
Bardzo wyraźne sygnały wysłali do trenera Korony Kielce Dominika Nowaka rezerwowi piłkarze, którzy weszli na boisko w wygranym meczu Fortuna Pucharu Polski z ekstraklasową Wisłą Płock. Mateusz Lewandowski strzelił w dogrywce gola, a akcje napędzali Janusz Nojszewski, Chorwat Zvonimir Petrović czy Jakub Górski.
– Jeżeli budujesz drużynę, a ona ma być dobra, to nie możesz patrzeć tylko na pierwsza jedenastkę. Jeżeli masz ławkę mentalnie silną i gotową do brania ciężaru gry na siebie, to będziesz osiągał sukcesy. Wówczas niezależnie od tego kto będzie grał, a kto będzie wchodził na boisko z ławki rezerwowych, mecz będzie miał wciąż to samo tempo. Cieszę się, że zmiennicy prezentują się coraz lepiej. O to właśnie chodzi – powiedział Dominik Nowak.
Najważniejsze, żeby zmiennicy nie zawodzili w ligowych meczach Korony. Kielczanie, którzy są liderami rozgrywek zaplecza ekstraklasy, walczą w tym sezonie o powrót do elity. To niełatwe zadanie będzie można zrealizować mając nie tylko silną wyjściową jedenastkę, ale i ławkę rezerwowych.