Kielczanie w sobotni wieczór musieli uznać wyższość rywali z Nowego Sącza. Sandecja jedyne trafienie w tym spotkaniu zaliczyła w 12. minucie, a jego autorem był Tomasz Boczek.
Mimo porażki, trener Korony nie załamywał rąk i stwierdził, że należy szybko wyciągnąć wnioski i dobrze przygotować się do pucharowego meczu z Wisłą Płock.
– W pierwszej połowie chcieliśmy grać agresywnie i szybko w ofensywie, ale to ewidentnie szwankowało, tak samo jak gra w drugiej linii i zbieranie drugich piłek. W drugiej części gry skorygowaliśmy ustawienie, chcieliśmy pobudzić zespół. Musimy więcej wymagać, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji. Było kilka okazji do oddania strzały, a nie zrobiliśmy tego. Ta porażka to dla nas kubeł zimnej wody Trzeba się szybko zregenerować, mamy przed sobą mecz pucharowy. Jednak jesteśmy pełni optymizmu. Mam nadzieję, że takie sytuacje pobudzą nasz zespół, żeby te fragmenty dobre przenosić na cały mecz – powiedział Dominik Nowak, trener Korony Kielce.
To trzecie z rzędu zwycięstwo Sandecji, która mimo częstych podróży po raz kolejny sprawiła wiele kłopotów swojemu rywali. W sobotni wieczór w pokonanym polu zostawili Koronę.
– Dla kibiców był to fajny mecz. Dużo się działo. Szybko strzeliliśmy gola i udało nam się wygrać. Chciałbym, żeby ktoś nas zrozumiał, bo gramy co 3 dni. Nieco opadliśmy z sił, ponieważ graliśmy w środę w Niepołomicach. Gramy wyjazdowy mecz w Olsztynie, w Pucharze Polski, a następnie w sobotę z Resovią i nie rozumiem czemu PZPN tak układa nam terminarz. Mamy zespól z charakterem, wiec będziemy walczyć. Szkoda moich zawodników bo ciężko pracujemy na treningach, ale widoczne jest to, że opadamy z sił przez ten terminarz. Dziękuje za walkę , determinację, że moi zawodnicy grali do końca. Korona to dobry zespół. Trener Nowak ma dobrych piłkarzy, widać ze mają swój plan. Cieszy to zwycięstwo na tak trudnym terenie. Dlatego trzeba tym bardziej docenić ten wynik – powiedział Dariusz Dudek, szkoleniowiec Sandecji.
Niewiele okazji w tym meczu mieli zawodnicy gości, jednak udało im się jeden raz pokonać bramkarza Korony. Trafienie Tomasza Boczka z 12. minuty przesądziło o zwycięstwie podopiecznych Dariusza Dudka.
– Myślę, że ta porażka by nie przyszła gdybyśmy grali przez cały mecz tak, jak w drugiej połowie. Nikt jednak nie chowa głowy w piasek. Uważam, że w drugiej połowie pokazaliśmy charakter. Stracony gol pozwolił przeciwnikom się cofnąć i później trochę biliśmy głową w mur. Nie mieliśmy zbyt wielu dobrych okazji w tym meczu. Szkoda, że nie udało mi się pomóc w tej sytuacji, gdy straciliśmy gola, ale trudno. To, co zrobiliśmy wcześniej, w poprzednich spotkaniach, nakręca nas, żeby odbić się w kolejnym meczu – powiedział Konrad Forenc, bramkarz Korony Kielce.
W spotkaniu z Sandecją zmiennicy nie odmienili losów meczu, tak jak to było w poprzednim pojedynku na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
– Prędzej czy później musieliśmy przegrać i niestety to się zdarzyło. Jest niedosyt. W drugiej połowie przeważaliśmy. Szkoda, że nie udało się choćby zremisować. Były momenty dobre. Musimy wyciągnąć wnioski, żeby w następnych spotkaniach było lepiej. Sandecja dobrze zagęszczała środek i było trudno o miejsce do strzału – powiedział Mateusz Lewandowski, napastnik Korony Kielce.
Już w środę (22 września) Korona zagra na Suzuki Arenie z Wisłą Płock w rozgrywkach Fortuna Pucharu Polski.