Dziś przypada 82. rocznica sowieckiej agresji na Polskę. Z tej okazji kieleckie środowiska patriotyczne zorganizowały uroczystości upamiętniające tragiczne zdarzenia z września 1939 roku, które zapoczątkowały „Golgotę Wschodu” dla mieszkańców II Rzeczpospolitej.
Uroczystości rozpoczęły się przed pomnikiem Sybiraków na Cmentarzu Starym w Kielcach, gdzie zebrani złożyli wieńce i zapalili znicze. Następnie przeszli przed Pomnik Katyński na Cmentarz Partyzancki. Wśród uczestników spotkania byli przedstawiciele rodzin katyńskich, rodzin sybiraków, Senatu, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wojewoda świętokrzyski, prezydent Kielc, kieleccy radni, przedstawiciele NSZZ „Solidarność”, policji oraz poczty sztandarowe.
Jak powiedziała Anna Łakomiec, prezes Stowarzyszenia „Kielecka Rodzina Katyńska”, musimy pamiętać o tych tragicznych wydarzeniach i pielęgnować pamięć o ludziach, którzy padli ofiarami sowieckiego i nazistowskiego terroru 82 lata temu.
– Jesteśmy na straży pamięci. Nas, świadków tamtych wydarzeń jest coraz mniej. 17 września to jest dla nas nóż w plecy, zagarnięcie naszej ziemi. Jak opowiadała mi mama, dziadkowie rodziny ojca mieszkali w Skałacie przy Zbruczu, tuż przy granicy i byli świadkami tej napaści. Atak przyszedł nocą – dodała Anna Łakomiec.
W uroczystościach udział wziął również Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych. Zaznaczył, że 17 września 1939 roku to tragiczna data w historii polskiego narodu.
– Dzisiaj wspominamy tych, którzy cierpieli, umierali z głodu i pracowali ponad siły w radzieckich gułagach. Czcimy ich pamięć. Ważne też, by młodzież wiedziała i pamiętała o tamtych wydarzeniach. Naszą powinnością jest przekazywanie tej pamięci kolejnym pokoleniom – dodał Piotr Wawrzyk.
Senator Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Słoń, zaznaczył, że 17. września to niezwykle ważna data historii Polski.
– Daty 1. oraz 17. września 1939 roku to przypieczętowanie sojuszu dwóch totalitaryzmów, które zmówiły się przeciwko nam, by zagarnąć naszą ziemię, które dążyły do naszego unicestwienia. 17. września 1939 roku to również dzień, w którym Sowieci zemścili się na Polsce za poniesioną klęskę podczas wojny polsko-bolszewickiej. To także symboliczna data, która zapoczątkowała szereg tragedii jakie wydarzyły się w Katyniu, Charkowie, Miednoje czy innych miejscach, gdzie ginęli polscy żołnierze wzięci do niewoli. Ten dzień, stanowi także symboliczny początek kolejnej gehenny narodu polskiego. Rosjanie uczynili to, co robili najlepiej od stuleci, czyli prowadzili wywózki ludzi, całych rodzin na „nieludzką ziemię”, na Syberię, na stepy Kazachstanu. Dając im tylko pół godziny na spakowanie dobytku. Powinniśmy pamiętać zarówno o 1. jak i 17. września. To wyjątkowo tragiczne daty, które jednocześnie utwierdzają nas w przekonaniu, że musimy dbać o silną, niepodległą, samowystarczalną, także pod względem obrony, ojczyznę. W naszym interesie jest zawieranie realnych sojuszy, dzięki którym będziemy w stanie zapewnić bezpieczeństwo naszych granic i naszych obywateli – podkreślił.
Senator dodał, że współczesna rosyjska polityka nadal nadaje tym wydarzeniom inną narrację.
– Myślę, że obecna, imperialistyczna polityka Federacji Rosyjskiej wciąż uniemożliwia wielu Rosjanom obiektywne spojrzenie na te wydarzenia. A to ważne, by zrozumieli, że decyzja o przekroczeniu polskiej granicy przez wojska radzieckie była agresją i uczestnictwem w kolejnym rozbiorze Polski u boku nazistowskich Niemiec. Być może następne pokolenia doczekają się właśnie takiej rewizji naszej wspólnej i trudnej historii, co tylko zaowocuje w budowaniu dobrosąsiedzkich stosunków i przyszłości dla naszych narodów – dodał.
82 lata temu rozpoczął się czwarty rozbiór Polski, który przypieczętowany został później w Jałcie – dodał Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski.
– To smutna data, okupiona krwią. Naród polski został zaatakowany z dwóch stron i był bezsilny, wystawiony na pastwę dwóch złoczyńców. To wszystko nas uczy, że musimy być narodem scementowanym, z dobrymi sojuszami i narodem opartym o tradycje – dodał Zbigniew Koniusz.
Oprócz tysięcy niewinnych ludzi, którzy zostali zamordowani przez sowietów i nazistów, deportacji Polaków z kraju, konsekwencją 17 września 1939 roku był także zabór polskiej ziemi, która nigdy już nie powróciła w nasze granice – przypomniał Marek Jończyk z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
– Te zniszczenia były potworne i nieodwracalne. Z wyjątkiem okręgu białostockiego, który przez sowietów okupowany był od 1939 roku, pozostałe tereny polskich kresów wschodnich z czasów II Rzeczpospolitej w granice państwa polskiego już nigdy nie wróciły. One znalazły się i nadal znajdują poza granicami Rzeczpospolitej i to jest chyba najbardziej brzemienna w skutkach konsekwencja sowieckiego ataku – dodał Marek Jończyk.
W uroczystościach udział wzięły również poczty sztandarowe. Jak powiedział Piotr Kaczmarczyk ze Szkoły Ekonomicznej im. Mikołaja Kopernika, to dla jego pokolenia bardzo odległe wydarzenia, ale nikt nie powinien o nich zapomnieć.
– To jest tragiczne, ale bardzo ważne wydarzenie w historii naszego kraju. Nasze pokolenie musi o nim pamiętać, pamiętać także o tych tysiącach ludzi, którzy wówczas zostali zamordowani albo deportowani – dodał Piotr Kaczmarczyk.
Uroczystości zakończy msza święta, która o godzinie 18.00 odbędzie się w Kościele Garnizonowym w Kielcach.