O poważnych uszkodzeniach ciała kobiety, która zginęła wczoraj (8 września) w wybuchu w skarżyskim MESKO, mówi prokurator rejonowy Tomasz Rurarz. Trwa postępowanie wyjaśniające okoliczności tego zdarzenia. Kontrolę zapowiada też szef MON Mariusz Błaszczak.
– Po oddymieniu pomieszczenia prokurator i policja dokonali oględzin miejsca zdarzenia, zabezpieczając ślady na potrzeby postępowania przygotowawczego. Zabezpieczono także ciało do przeprowadzenia sekcji zwłok, którą zaplanowana na jutro – dodał.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wybuchu. Ustalono, że wybuch nastąpił w suszarni spłonek, a kobieta, która uległa śmiertelnemu wypadkowi przenosiła jedno z pudełek do kolejnych pomieszczeń.
Prokuratura będzie prowadziła kolejne przesłuchania
Zeznania będą składać osoby kierujące pracą tragicznie zmarłej kobiety, jej współpracownicy i dyrekcja zakładu.
– Będziemy też badać dokumenty. Sprawdzimy, czy zmarła została odpowiednio przeszkolona w zakresie bezpieczeństwa pracy oraz, czy miała środki ochronne. Wtedy będzie możliwość ustalenia, czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy był to błąd człowieka, osoby zmarłej lub osób nadzorujących pracę – informuje.
Prokuratura wystąpi również o opinię inspektora bezpieczeństwa i higieny pracy, zapozna się też z dokumentami dotyczącymi przeprowadzonych szkoleń dotyczących bezpieczeństwa na tym stanowisku. Własne postępowanie w tej sprawie prowadzi także Państwowa Inspekcja Pracy oraz MESKO.
MON zapowiada kontrolę
Kontrolę w fabryce zapowiedział także szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak. Jak podkreślił: „ta sprawa nie zostanie zaniechana”.
Szef MON w środę w Polsat News został zapytany, czy zakład zostanie skontrolowany pod kątem BHP, bo jest to kolejny wypadek w tym miejscu.
– Tak, oczywiście zostanie skontrolowany. Oczywiście prokurator zajmie się sprawą – zapowiedział minister. – Ta sprawa nie zostanie zaniechana – dodał.
– MESKO to firma, która produkuje rakiety, która produkuje amunicję. To ważna firma, jeżeli chodzi o zdolności obronne Rzeczypospolitej – podkreślił Błaszczak.
Praca w MESKO jest ryzykowna
– Praca w zakładach z materiałami wybuchowymi niestety zawsze niesie za sobą pewne ryzyko – mówi Stanisław Głowacki, przewodniczący NSZZ Solidarność w skarżyskim MESKO.
Podkreśla, że ofiara tragicznego wypadku była doświadczonym pracownikiem i posiadała wszelkie niezbędne kwalifikacje, spełniała wymagania do sprawowania swojej funkcji. Przewodniczący zakładowej Solidarności informuje, że nowy zarząd spółki jest w trakcie opracowania programu poprawy warunków pracy w skarżyskiej spółce.
– Na ten cel są zabezpieczone środki finansowe w wysokości ponad 20 mln zł. Te działania są podejmowane przy akceptacji zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, jednak poprawa warunków pracy jest procesem długotrwałym – zaznacza Stanisław Głowacki.
Projekt zakłada m.in. zwiększenie automatyzacji linii produkcyjnej, tak aby ograniczyć do minimum kontakt pracowników z materiałami wybuchowymi.
Stanisław Głowacki dodaje, że już w tym momencie kontakt z niebezpiecznymi substancjami jest sukcesywnie ograniczany, ale ryzyka w stu procentach nie da się wyeliminować.
– Dlatego wszyscy, cała załoga, jesteśmy wstrząśnięci i załamani tą sytuacją. Stało się to co tak naprawdę stać się nie powinno. Brakuje nam słów, to coś niebywałego. Wciąż nie możemy w to uwierzyć. To była nasza koleżanka, którą bardzo dobrze znaliśmy – dodaje.
Jak wyjaśnia przewodniczący zakładowej Solidarności, szczególne predyspozycje do pracy przy materiałach niebezpiecznych mają przede wszystkim kobiety.
– One spełniają przede wszystkim kryteria psychologiczne. Stąd w ostatnich dwóch wypadkach w zakładzie ucierpiały właśnie kobiety, które cechują się zdecydowanie większą odpornością psychiczną. Obecnie na prawie 2,5 tysiąca pracowników MESKO około 60 procent stanowią kobiety – wyjaśnia.
Na stronie internetowej Mesko umieszczono dziś lakoniczny komunikat dotyczący wczorajszego wybuchu:
8 września br. na Wydziale Produkcji Spłonek MESKO S.A. doszło do śmiertelnego wypadku. Na miejscu pracują odpowiednie służby, prowadzone są m.in. czynności wyjaśniające przebieg i przyczyny zdarzenia” – czytamy na stronie mesko.com.pl.
Drugi wypadek w MESKO w tym roku
Z ustaleń pokontrolnych PIP w Kielcach wynikało, że do wypadku przyczynił się brak doświadczenia, tolerowanie przez osoby sprawujące nadzór odstępstw od przepisów zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, jak również stosowanie niewłaściwej technologii.