Na nowym rondzie, u zbiegu ulicy Armii Krajowej z Mickiewicza w Sandomierzu zamontowano instalację artystyczną, imitującą bryłę krzemienia pasiastego. Ma ona przypominać o związkach miasta z tym kamieniem.
To w Sandomierzu, 49 lat temu artysta złotnik Cezary Łutowicz jako pierwszy zastosował krzemień pasiasty w biżuterii, co konsekwentnie robi do tej pory. Ten minerał jest wyjątkowy, ponieważ występuje wyłącznie w jednym miejscu na świecie tj. w Krzemionkach Opatowskich w województwie świętokrzyskim.
Jak powiedział Cezary Łutowicz, instalacja to powiększona, naturalna bryła krzemienia pasiastego, która oddaje jego charakter, czyli ostre krawędzie i wyraziste pasy. Umieszczenie naturalnego kamienia nie było możliwe, ponieważ w naturze nie występuje on w tak dużych rozmiarach, aby mógł być widoczny z ronda dla uczestników ruchu. Średnica ronda ma 15 metrów, natomiast wymiary instalacji to 5 metrów długości, a wysokość i szerokość 2,5 metra.
Oficjalne otwarcie ronda miało się odbyć 3. września, co zostało przełożone na inny termin. Jak powiedział Marcin Piwnik, starosta sandomierski, trzeba wykonać jeszcze kilka prac końcowych, aby uzyskać pełny efekt dla tej instalacji. Wymaga ona jeszcze zainstalowania odpowiedniego oświetlenia oraz roślinności. Bryła imitująca krzemień pasiasty będzie obsadzona niskim żywopłotem, na którego tle wykonany zostanie metalowy napis: „Sandomierz – Światowa Stolica Krzemienia Pasiastego”. Wiosną i latem będą tam kwitły kwiaty w różnych kolorach.
Krzemień pasiasty nazywany jest kamieniem optymizmu. To dlatego jedna z propozycji nazwania tego miejsca brzmi: Rondo Optymizmu, oprócz tego, do Rady Miasta, która będzie decydować w sprawie nazwy, wpłynęły jeszcze dwie inne propozycje. Jedna z nich jest taka, aby patronem ronda był gen. Józef Dowbor-Muśnicki, a trzecia, by rondo nosiło imię służby zdrowia walczącej z koronawirusem.