Przez setki lat Łysą Górę wieńczyła wzniesiona z piaskowca klasztorna wieża. W 1914 roku zburzyli ją Austriacy. 52 lata później, w roku tysiąclecia Państwa Polskiego, na pobliskim gołoborzu powstała pięć razy wyższa żelbetowa wieża nadawcza. Od siedmiu lat, po odbudowie pierwszej, obie wieże współistnieją. A gdyby tak w tej drugiej urządzić muzeum Radia i Telewizji?
Wieża jest jednym z najbardziej fascynujących symboli ludzkiej cywilizacji. Z jednej strony oznacza triumf wznoszenia się, prostego dążenia ku temu co najwyższe, z drugiej jest znakiem nadmiernej pychy ludzkiej, której skutki mogą być dramatyczne, o czym świadczą dzieje biblijnej wieży Babel.
Wieże wznoszono, by głosić chwałę Pana, być bliżej nieba i bronić się przed najeźdźcą. Jednak także po to, by móc więzić w nich przeciwników albo nieposłuszne woli rodziców księżniczki.
Ku chwale Boga
Klasztorna wieża na Łyścu powstała w odtworzonej w 2014 roku znanej nam formie, w czasach baroku. Przez wieki była najlepszą wskazówką dla pielgrzymów, którzy wchodząc na świętokrzyską górę wieńczyli w ten sposób swoją drogę do pojednania z Bogiem.
Odbudowa wieży klasztoru na Świętym Krzyżu zakończyła się w 2014 roku / Fot. Radio Kielce
W klasztorze, z którego wyrastała, przez siedem wieków modlili się i pracowali benedyktyni, wierni zasadzie ora et labora. Upadek benedyktyńskiego klasztoru zlikwidowanego w 1819 roku i ogołoconego przez zaborców rosyjskich, znalazł dopełnienie w zburzeniu wieży w 1914 roku przez wycofujących się Austriaków. W latach trzydziestych XX wieku zadanie przywrócenia życia monastycznego na Świętym Krzyżu dostali misjonarze oblaci. Klasztor wracał do życia, ale o odbudowie jednego ze znaków jego świetności, trzydziestometrowej wieży, nie mogło na razie być mowy.
Barokową wieżę 31 października 1914 roku wysadziły wojska austriackie. Nie wiadomo, dlaczego Austriacy zdecydowali się na ten krok / Fot. Radio Kielce
Propaganda i propagacja
Przez pół wieku Łysiec nie miał swojej wieży. Resztki tej zburzonej ułożono przy drodze wzdłuż klasztoru, pozostały też zniszczone w dużym stopniu fundamenty. Moment tysiąclecia Chrztu Polski mógłby się wydawać idealny jako czas odbudowy, jednak komunistyczne władze wpadły na inny pomysł. Na „fundamencie” gołoborza, w bliskim sąsiedztwie klasztoru, postanowiono wybudować inną wieżę, pięć razy wyższą, bo mierzącą 157 metrów. Nie sposób do końca rozstrzygnąć, na ile przeważyły względy technologiczne, na ile zaś chęć „przykrycia” chrześcijańskiej symboliki znakiem triumfu młodego komunistycznego państwa, wyszło jednak jak zwykle. Nowe Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze zaczęło słać sygnał w potężnym promieniu i do dziś jest uznawane za jedno z najlepiej usytuowanych w całej środkowej Europie. Nikt jednak chyba nie pomyślał, by nosiło imię RTCN Łysiec i od 1966 roku nazwa nadajnika, Święty Krzyż, przypomina ludziom nie tylko w całej Polsce, o tym miejscu.
Wieża Radiowo-Telewizyjnego Centrum Nadawczego Święty Krzyż ma 157 metrów wysokości. Znajduje się na Łysej Górze (zwanej także Łyścem), ok. 250 metrów od klasztoru. Emitowany z wieży sygnał RTV swoim zasięgiem pokrywa całe województwo świętokrzyskie i spore fragmenty województw ościennych / Fot. Radio Kielce
Półki dla pustułki
Radiowy sygnał z RTCN Święty Krzyż odbierany jest w promieniu 150 kilometrów, a audycje Radia Kielce za jego pośrednictwem można usłyszeć nawet w słowackim Popradzie. Technologie jednak się zmieniają i z roku na rok znaczenie tego miejsca maleje, a gdy w końcu nadawanie naziemne utraci do reszty „udziały” na rzecz przekazu internetowego i satelitarnego, wieża na Świętym Krzyżu będzie już tylko wspomnieniem dawnej świetności.
Wnętrze gigantycznej wieży również przez lata bardzo się zmieniło: potężne urządzenia nadawcze zostały zastąpione przez niewielkie zamknięte skrzynki, a w biurach i pokojach obsługi już nikt nie siedzi, bo całość sterowana jest zdalnie z Krakowa. Zabawne także jest to, że wieża, która zdaniem niektórych miała zdegradować Świętokrzyski Park Narodowy, stała się siedliskiem gustujących w podniebnych betonowych zakamarkach pustułek.
Budowa RTCN Święty Krzyż rozpoczęła się w 1962 roku. Emisja telewizyjna z wieży rozpoczęła się, po zamontowaniu w niej aparatury marki „Tesla”, w lutym 1966 roku. Nadawanie sygnału radiowego rozpoczęto osiem miesięcy później / Fot. Radio Kielce
Poziom gwarantowany
Górujące nad Łyścem dwie świętokrzyskie wieże są świadkami pamięci. Ta pierwsza, odbudowana klasztorna, przywraca okaleczony przed górą stu laty obraz opactwa, którego zwyczajową nazwę Święty Krzyż, przejęły najpierw góry, a później cały region. Większa również jest mocnym znakiem świętokrzyskiej tożsamości, do której rozkwitu przyczyniła się nie tylko imponującym położeniem i charakterystyką technologiczną, ale też poprzez umożliwienie nadawania audycji radiowych i telewizyjnych na świętokrzyskiej ziemi i wiele dalej.
Marzy mi się, by stojąca niemalże obok przywróconej życiu wieży klasztornej, również ta radiowo-telewizyjna, tętniła życiem. Mogłoby się w niej w niedalekiej przyszłości mieścić żywe muzeum radia i telewizji, w którym zwiedzający, śledząc dzieje wieży oraz zmieniających się technologii komunikacji i przekazu, dowiadywaliby się też w atrakcyjnej formie i podobnym otoczeniu o ziemi, na której stoją te dwie budowle.
Sygnał z RTCN Święty Krzyż dociera do ok. 2,5 mln osób. Odbiór stacji radiowych i telewizyjnych jest możliwy w promieniu ok. 150 km lub większym. Pod względem powierzchni pokrycia sygnałem jest to jeden z najlepszych obiektów nadawczych w Europie Środkowej / Fot. Radio Kielce
Muzeum Radia i Telewizji RTCN Święty Krzyż? Czemu nie? Jedno jest pewne, byłoby to muzeum na najwyższym poziomie, obdarzone jedynym w swoim rodzaju, świętokrzyskim klimatem. Pustułki są „za”.