7 września rozpocznie się Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego. Na stoiskach polskich i światowych liderów branży obronnej zobaczymy między innymi najnowocześniejsze śmigłowce, sprzęt pancerny i rakietowy, materiały wybuchowe, sprzęt i materiały wojsk chemicznych.
Przez tydzień na antenie Radia Kielce oraz na radio.kielce.pl będziemy prezentować najciekawsze maszyny, które pojawią się w halach wystawienniczych Targów Kielce.
Jedną z nich będzie amerykański czołg M1A2 Abrams. To maszyna, która zasłynęła podczas operacji Pustynna Burza w Iraku. Jak mówi Krzysztof Wilewski, redaktor „Polski Zbrojnej”, te czołgi są wyjątkowe z dwóch powodów.
– Przede wszystkim jest to pancerz. Kiedy wprowadzano Abramsy do służby miały one unikatowy, warstwowy pancerz, który zapewniał im bardzo wysoki stopień ochrony. O wiele lepszy niż porównywalnych sojuszniczych konstrukcji, a zwłaszcza czołgów radzieckich. Druga rzecz to napęd tego czołgu. Abramsy są wyposażone w silnik turbowałowy Honeywella o mocy 1,5 tys. koni mechanicznych. Ten silnik jest wyjątkowy, bowiem może być napędzany olejem napędowym, benzyną albo wysokoprocentowym alkoholem. Co ważne zapewnia bardzo dobre osiągi. Maszynę, która w zależności od wersji waży 65 do 70 ton, może rozpędzić do 70 kilometrów na godzinę – informuje Krzysztof Wilewski.
Obecnie czołgi mają 120-milimetrową armatę M256. To licencyjna wersja niemieckiej armaty RhM 120. Co ciekawe, kiedy Abramsy wchodziły do użycia wyposażone były w 105-milimetrową armatę, ale szybko uznano, że jest ona niewystarczająca w stosunku do potrzeb.
Czołg M1 Abrams
Od czasu I i II wojny w Zatoce Perskiej (w 1991 i 2003 roku) czołg M1 Abrams cieszy się sławą „niezniszczalnego” i jest jednym z symboli potęgi amerykańskiej armii i techniki wojskowej USA. Jednym z powodów wyjątkowej na tle innych czołgów przeżywalności pojazdu oraz jego załogi jest całkowite odseparowanie amunicji od przedziału, w którym znajdują się ludzie.
Głównym uzbrojeniem czołgu jest armata gładkolufowa M256 kalibru 120 mm. Do dodatkowego uzbrojenia można zaliczyć trzy karabiny maszynowe: 12,7 mm M2 i dwa 7,62 mm M240.
Czołg napędza silnik turbowałowy o mocy 1500 koni mechanicznych, który jest w stanie rozpędzić maszynę do prędkości ok. 70 km/godz.
Producent informuje, że w najnowszej wersji zwiększono możliwości układu elektrycznego, poprawiono systemy sieciowe oraz komunikacji i przede wszystkim ulepszono opancerzenie, „by zmniejszyć podatność czołgu na improwizowane urządzenia wybuchowe (IED)”.
Czołgi M1 Abrams w różnym standardzie znajdują się na wyposażeniu wojsk Maroka, Kuwejtu, Iraku, Egiptu, Australii, Arabii Saudyjskiej i wkrótce Tajwanu. Były używany zarówno w wojnie w Afganistanie, jak i wojnie w Iraku w służbie Stanów Zjednoczonych. Irackie Abramsy brały udział w wojnie przeciwko Państwu Islamskiemu (IS), a saudyjskie podczas wojny domowej w Jemenie.
Czołg został nazwany imieniem generała Creightona Abramsa, dowódcy wojsk amerykańskich biorących udział w wojnie wietnamskiej w latach 1968-1972.
Polska kupi 250 najnowocześniejszych czołgów M1A2 ABRAMS w najnowszej wersji SEPv3. Mają one zastąpić najstarsze czołgi T-72, a także nieco nowsze PT-91 Twardy.
Krzysztof Wilewski, redaktor „Polski Zbrojnej”, o amerykańskim czołgu M1A2 Abrams:
Na zdjęciach: Czołg M1 Abrams / Fot. Shutterstock