Piąty mecz i piąte zwycięstwo. Korona wciąż jest niepokonana w Fortuna 1 Lidze.
W sobotę kielczanie wygrali na „Suzuki Arenie” z ŁKS Łódź 1:0, po golu strzelonym w 73. minucie przez Grzegorza Szymusika. Drużyna prowadzona przez Dominika Nowaka wciąż jest samodzielnym liderem rozgrywek zaplecza ekstraklasy.
– Drużyna była zmotywowana i miała jakość piłkarską. To byli wojownicy. Mecz miał różne momenty. Po obu stronach były sytuacje bramkowe. Zaczęliśmy zbyt bojaźliwie. ŁKS był długo przy piłce i prowadził ten mecz. Odpowiedzieliśmy golem Grzegorza Szymusika i udało się to utrzymać do końca. Brawa za walkę, bo pod względem fizycznym wyglądaliśmy naprawdę dobrze. Patrzymy na to zwycięstwo z pokorą. Absencja Michała Koja w dzisiejszym spotkaniu spowodowana była kontuzją. Nie chcieliśmy ryzykować pogłębienia się tego urazu – powiedział trener „żółto-czerwonych” Dominik Nowak.
– Ten wynik bardzo boli. Brakowało nam komunikacji i stąd ten gol dla Korony. Kontrolowaliśmy grę i byliśmy dłużej przy piłce, ale niestety nie przełożyło się to na wynik. Teraz już musimy skoncentrować się na kolejnym spotkaniu. Chciałbym pogratulować Koronie zwycięstwa – stwierdził trener łodzian Kibu Vicuña.
– Wiedzieliśmy, że ŁKS to dobra drużyna, zwłaszcza z przodu. Udało nam się jednak im przeciwstawić. Pokazaliśmy charakter. Cieszę się, że zdobyłem bramkę i że wygraliśmy ten mecz. Na pewno zwycięstwa napędzają atmosferę. Będziemy się starać tę passę wygranych spotkań utrzymać – powiedział Grzegorz Szymusik.
– Cała pierwsza liga czekała na to spotkanie. Mimo, że to ŁKS częściej był przy piłce i przeważał, to jednak udało nam się ostatecznie ten mecz wygrać. Nie ukrywam, że byłem po to ściągnięty, żeby pomagać drużynie. Dla kibiców było to dobre widowisko. Umiejętności to jedno, ale serca i charakteru nikt nam nie może odmówić. Uważam, że właśnie to połączenie umiejętności i walki dało nam wygraną nad ŁKS – ocenił bramkarz Korony Konrad Forenc.
– Spodziewałem się lepszego powrotu do Kielc. Cieszy to, że nasza gra nie wyglądała źle. Przeważaliśmy, ale trzy punkty zostają w Kielcach i to najbardziej martwi. Ten gol dla Korony padł przypadkowo, ale niestety liczą się konkrety i to, co „w sieci”. Duże emocje towarzyszyły temu mojemu powrotowi do Kielc. Spędziłem tu fajne dwa lata. Na pewno wspomnienia są przyjemne i zawsze miło jest tu wrócić – powiedział bramkarz łodzian, były piłkarz kieleckiego klubu Marek Kozioł.
W 6. kolejce Fortuna 1 Ligi Korona zmierzy się na wyjeździe z Apklan Resovią Rzeszów. Mecz rozegrany zostanie w piątek 27 sierpnia.