W świętokrzyskich lasach trwa wysyp grzybów. Na kieleckim targowisku miejskim można już kupić m.in. kurki, prawdziwki, kanie i czerwone kozaki.
Jak mówi jeden ze sprzedawców są w różnych cenach. U niego, np. prawdziwki kosztują 15 zł za pudełko, a za kanię trzeba zapłacić od 2 zł do 6 zł.
– W tym roku praktycznie wszystkie, które znalazłem są w 100 proc. zdrowe i bez robaków. Jak ktoś umie szukać i ma swoje miejsca, to nie będzie miał problemu na grzybobraniu – mówił jeden z grzybiarzy.
Pani Bożena, u której można kupić czerwone kozaki i borowiki także twierdzi, że grzyby w tym roku obrodziły.
– W lasach można znaleźć obecnie różne grzyby. Kurek i maślaków jest mniej. Teraz jest dużo borowików, koźlarzy. Rydzów i zieleniatek należy spodziewać się później, na jesień. Czerwone kozaki są zdrowe, ale borowiki trzeba sprawdzać, bo trafiają się robaczywe. Najłatwiej się zbiera, gdy ma się upatrzone miejsca. Z tego co widzę, to na targowisku można spotkać osoby, które zbierają grzyby w lasach wokół Włoszczowy, Daleszyc, Borkowa i Cisowa – mówiła.
Paweł Kosin, z nadleśnictwa Daleszyce radzi, by przy szukaniu grzybów przede wszystkim uważać co zbieramy. W Polsce występuje kilkaset jadalnych gatunków grzybów, jednak grzybiarze najczęściej zbierają kilka najpopularniejszych.
– Polacy zbierają najczęściej grzyby, które znają oraz te, które cechują największe walory smakowe. Zawsze apelujemy, by grzybiarze zbierali te owoce runa leśnego, które znają. Nie warto eksperymentować na sobie, bez pomocy doświadczonego grzybiarza lub porządnego atlasu pomagającego w rozpoznawaniu grzybów – wskazuje.
Leśnik dodaje, by zbierać takie okazy, które jesteśmy w stanie przetworzyć. Istotny jest też sposób przechowywania grzybów.
– Często spotykam osoby, które zbierają wszystko co znajdą, nawet owocniki w stanie delikatnego rozkładu. Lepiej zostawić je w lesie. Ważne także, by zbierać grzyby we właściwe pojemniki. Najlepszy będzie wiklinowy koszyk, który zapewnia właściwą wymianę gazową. W plastikowej torbie mogą wytwarzać się toksyczne związki mogące nam zaszkodzić – wyjaśnia.
Szef kuchni, Michał Markowicz z akademii Bocuse d’Or of Poland podkreśla, że grzyby mogą stanowić świetny i ciekawy dodatek do wielu potraw.
– Grzyby są na naszych stołach od zarania dziejów. Na pewno nie są kaloryczne. Do tej pory sądzono, że są pozbawione właściwości odżywczych. Jednak obecne badania zmuszają nas do zmiany tego poglądu. Dotychczas grzyby ceniono za właściwości aromatyczne i smakowe i były dodawane do wszystkiego, jeżeli chodzi o kuchnię jesienno-zimową. Pod tym względem mają praktycznie nieskończone zastosowanie – tłumaczy.
Od 9 sierpnia grzyboznawcy pełnią dyżury w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ul. Jagiellońskiej w Kielcach, w godz. 7:25-15. Przedstawiciele sanepidu apelują by zbierać tylko takie okazy, które bezdyskusyjnie należą do grupy grzybów jadalnych.