Dźwiękowy system ma odstraszyć gawrony z sandomierskiego parku. Co kilkanaście minut, automatycznie włącza się urządzenie odtwarzające odgłosy ptaków drapieżnych.
Park został teraz odnowiony i konieczne jest znalezienie sposobu na pożegnanie ptaków, uprzykrzających odpoczynek spacerowiczom.
Burmistrz Marcin Marzec liczy na to, że system okaże się skuteczny.
– Zobaczymy jakie to przyniesie efekty, wzorowaliśmy się na innych miejscach gdzie takie systemy już są. Warto spróbować ponieważ chcemy korzystać ze zmodernizowanego parku komfortowo – dodał.
Podobną opinię mają mieszkańcy.
– Nie mam nic przeciwko przyrodzie, ale jestem przekonana, że ptaki z parku znajdą w naszym mieście inne, przyjazne miejsca. Wreszcie będzie czysto w parku, który jest teraz taki piękny, odzyskał wspaniały blask – powiedziała pani Dorota.
Jeśli ten system do odstraszania gawronów się nie sprawdzi, to miasto planuje zatrudnić sokolnika.
Podobne próby podejmowano też w 2011 roku w kieleckim parku. Emitowanie odgłosów drapieżnych ptaków nie przyniosło wówczas efektu. Podobnie było po zatrudnieniu sokolnika. Ptaki na chwilę zniknęły, ale wróciły w ciągu kilku dni.
Ornitolog, Jarosław Sułek podkreśla, że nie ma uniwersalnej metody całkowitego pozbycia się gawronów z terenów parkowych w mieście.
– Najlepszym rozwiązaniem byłby sokolnik. Jednak takie działanie wymagałoby stałej obecności takiej osoby, jak ma to miejsce w przypadku portów lotniczych. W mieście nie ma możliwości stałego korzystania z usług sokolnika z sokołem – przyznaje.
Wśród innych stosowanych sposobów, ornitolog wymienia np. zrzucanie gniazd z drzew zimą, które stanowi chwilowe utrudnienie dla ptaków.
– Ptaki są mądrymi stworzeniami, ponieważ zapamiętują miejsca, w których istniała kolonia lęgowa. W związku z tym powracają do tych miejsc i odbudowują gniazda. Tak samo jest w przypadku emitowania głosów drapieżnych ptaków. To całkowicie nie działa. Początkowo przez jeden lub dwa dni gawrony unikają takiego miejsca. Jednak szybko przyzwyczajają się do tego dźwięku. Zwłaszcza, że nie widzą zagrożenia w postać atakującego drapieżnika – dodaje.
Jarosław Sułek uważa, że w pewnym sensie ludzie i ptaki są skazani na życie obok siebie.
– Jeżeli w pewnej części parku miejskiego jest kolonia gawronów, to na tym terenie nie powinno się montować ławek, a spacerowicze najlepiej by omijali te miejsca. Sezon lęgowy gawronów kończy się w czerwcu. Gniazda są później puste. Jesienią czy zimą część ptaków nadal zanieczyszcza teren w pobliżu swoich noclegowisk. Dlatego po prostu należy unikać tych miejsc – powiedział.
Badacz wskazuje, że problem z ptakami występuje głównie w Parku Miejskim. W pozostałych częściach miasta nie ma dużych kolonii gawronów.