W ostatnią drogę wyruszył 14-letni Ernest, który utonął w rzece Pisie ratując żeglarzy. Pogrzeb odbył się w rodzinnej miejscowości chłopca w Jeżach w powiecie piskim. Ernesta żegnają najbliżsi, przyjaciele i przedstawiciele piskiego samorządu.
Cały Pisz jest pogrążony w żałobie – mówi burmistrz miasta Andrzej Szymborski. – Chłopak pokazał, jak powinni zachować się dorośli, zawstydził wielu. Ratusz zakupił na pogrzeb 100 róż, które rozdał mieszkańcom – dodał burmistrz Szymborski.
Warto uczcić pamięć chłopca – podkreśla poseł PiS z Pisza Jerzy Małecki i wyjaśnia, że jest pomysł, żeby zmienić nazwę Alei Turystów, czyli miejsca, gdzie zginął chłopiec, na Aleję Ernesta. W tym miejscu władze Pisza chcą postawić tablicę pamiątkową.
Prezydent Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie Ernesta Banacha medalem „Za ofiarność i odwagę”. Odznaczenie, w imieniu prezydenta, przekazał na ręce rodziców prezydencki doradca Łukasz Rzepecki.
Wypadek na rzece Pisie
Po wypadku, do którego doszło we wtorek 10 sierpnia, do szpitala trafiło dwóch żeglarzy. Jeden z nich w stanie bardzo ciężkim trafił na OIOM. Niestety, mężczyzna zmarł. Drugi, z rozległymi oparzeniami, przebywał na oddziale chirurgicznym szpitala w Piszu. Obecnie mężczyzna jest transportowany do Specjalistycznego Ośrodka Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Jak podaje prokuratura, pobrano im krew, by zbadać czy w chwili wypadku byli pod wpływem alkoholu. Ustalono już, że pozostałe osoby z jachtu – 3 kobiety i mężczyzna – byli trzeźwi.
Prokuratura Rejonowa w Piszu prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 14-letniego chłopca oraz w sprawie wypadku w ruchu wodnym.