W tym roku mija 70 lat od powrotu cystersów do Wąchocka, który musieli opuścić opactwo po kasacie zakonu w 1819 roku. Mnisi przygotowują się do tego wydarzenia w sposób duchowy, ale także naukowy. Powstała książka, opisująca wydarzenia sprzed siedmiu dekad, jej autorem jest przeor wąchockiego klasztoru ojciec Fabian Skowron.
– W pierwszej połowie XX stulecia pamięć o cystersach zaczęła się zamazywać, zostały tylko dwa klasztory na terenie naszego kraju, w Krakowie i Szczyrzycu – powiedział przeor.
Pozostał jednak kontakt duszpasterski. Ojcowie na zaproszenie proboszcza księdza Edwarda Chrzanowskiego prowadzili w Wąchocku rekolekcje, a potem zrodziła się myśl o powrocie zakonników.
Początkowo cystersi nie dostali całego klasztoru. Budynki należały do władz świeckich, mieściła się tu między innymi szkoła. Dużo pracy trzeba było włożyć także w odnowienie opactwa. Podczas zarządzania przez księży diecezjalnych, budynek został pokryty dachem, co uchroniło go przed całkowitym zniszczeniem. Pracy było jednak bardzo dużo. Udawało się je prowadzić etapami, dzięki pomocy instytucji zewnętrznych oraz pracy zakonników.
– Książka powstawała trzy lata. Opisane fakty poparte są dokumentami znalezionymi w archiwach diecezji sandomierskiej, opactwa w Mogile czy Instytucie Pamięci Narodowej. W książce są także zdjęcia, które dotychczas nie były publikowane. Wśród nich te, dokumentujące objęcie urzędu przez pierwszego po powrocie opata ojca Benedykta Matejkiewicza. Niestety, nie ma zdjęć z samego powrotu zakonników w listopadzie 1951 roku – mówi ojciec Fabian Skowron.
Książkę „Powrót cystersów do Wąchocka w 1951 roku” można kupić w sklepiku przy klasztorze lub przez internet.
Oficjalne obchody roku jubileuszowego rozpoczną się w najbliższą niedzielę, podczas mszy świętej o godzinie 12.00. Główna część obchodów jubileuszowych zaplanowana jest na 18 października.
Cystersi są związani z Wąchockiem od XII wieku. Przybyli tu z Francji i rozpoczęli życie wśród miejscowej ludności, prowadząc działalność duszpasterską i przemysłową. To im okolica zawdzięcza rozwój hutnictwa, ale także naukę nowoczesnej uprawy roli.
W 1819 roku decyzją władz carskich wszystkie zakony, które nie prowadziły działalności bezpośrednio użytecznej dla państwa, czyli np. prowadzenie szkół, czy szpitali lub ochronek, zostały zlikwidowane. Większość wyposażenia kościoła, jak na przykład szaty i naczynia liturgiczne, czy księgi zostały przekazane na uposażenie nowo powstałej diecezji sandomierskiej.
Cystersi rozjechali się do innych klasztorów, a na miejscu zostało trzech zakonników do prowadzenia parafii. Przez lata budynek klasztoru pełnił różne funkcje. Jednak brak gospodarza wpłynął negatywnie na stanie zabudowań, które uległy znacznemu zniszczeniu. Możliwość powrotu cystersów pojawiła się po II wojnie światowej. Dzięki determinacji opata klasztoru w Mogile, w listopadzie 1951 roku osiemnastu zakonników przyjechało do Wąchocka.
Do 1964 roku klasztor w Wąchocku był filią opactwa w Mogile. Teraz sam ma dwie placówki filialne, w Sulejowie, gdzie cystersi prowadzą parafię oraz w Winnikach na Pomorzu Zachodnim. Tam trzech mnichów wąchockich opiekuje się domem rekolekcyjnym. Wąchocka wspólnota liczy 28 braci. Cystersi prowadzą parafię, opiekują się klasztorem i muzeum, prowadzą też działalność rolniczą.