Nielegalna rezerwacja miejsc parkingowych w Warszawie. Mieszkańcy zastawiają je paletami, kartonami, pachołkami czy banerami. O problemie zawiadomił radny Wiktor Klimiuk, który zwrócił się do ratusza z pytaniem o liczbę interwencji straży miejskiej w związku z podobnymi przypadkami.
– Chodzi na przykład o miejsca gdzie występują mniejsze sklepy sieciowe, do których dojeżdżają pracownicy. Często rezerwują miejsce na parkingach publicznych, by uniemożliwić parkowanie innym osobom – mówi Wiktor Klimiuk.
Takie głoszenia napływają do nas co jakiś czas – przyznaje Sławomir Smyk ze stołecznej straży miejskiej.
– Funkcjonariusze, którzy przyjeżdżają na miejsce, muszą wyjaśnić kto jest sprawcą tego wykroczenia. Polega ono na wykorzystaniu drogi niezgodnie z przeznaczeniem. Po zlokalizowaniu sprawy, funkcjonariusze podejmują dalsze działania. Sprawca może zostać ukarany – dodaje.
Mieszkańcy zgłaszają, że problem jest coraz większy – mówi Klimiuk.
– Problem dotyczy wszystkich dzielnic. Być może występuje trochę częściej w dzielnicach centralnych, gdzie jest nieco gorzej z miejscami parkingowymi. Ale są też sygnały z Białołęki czy Rembertowa – tłumaczy.
Radny zgłosił się z pytaniem do ratusza, czy strażnicy miejscy interweniują w takich sytuacjach.
– Zderzają się kartony, palety transportowe, pachołki drogowe. Miejsca zajmują często właściciele sklepów – wskazuje Sławomir Smyk.
Kara za takie zajęcie miejsca parkingowego to nawet 500 zł.