Żniwa w pełni i coraz częściej dochodzi do pożarów zboża na pniu. Brak opadów, wysokie temperatury i mocne wiatry sprawiają, że ogień szybko się rozprzestrzenia, a strażacy miewają problemy z jego opanowaniem. W większości przypadków przyczyną pożaru jest niesprawny sprzęt rolniczy – zatarte łożysko czy zapchany filtr przegrzewają się i doprowadzają do zapalenia się suchej słomy czy zboża.
– Często rolnicy dosyć późno orientują się, że na polu pojawił się ogień – mówi Mateusz Nieświec z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Opolskich.
Na ogół te pożary zaczynają się za urządzeniem i ten operator nie jest nawet świadomy, że ten pożar za nim powstał. Silne podmuchy wiatru mogą spowodować przeniesienie tego pożaru przed maszynę i wtedy automatycznie może ten pożar odciąć kierowcy drogę ucieczki.
Zanim straż przyjedzie na miejsce, rolnicy sami próbują gasić ogień. Często starają się przeorać pole, żeby odciąć teren nieobjęty ogniem od czoła pożaru. Ale kluczem do unikania takich sytuacji jest regularne sprawdzanie stanu technicznego sprzętu.
– Czyścimy i naprawiamy ciągniki czy kombajny, ale nigdy nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka – mówi Arnold Kozioł, rolnik z Suchych Łanów.
– Zawsze jest niebezpieczeństwo. Ten sprzęt ma tyle łożysk, części, że zawsze coś się może przytrzeć, zatrzeć, pożar może wybuchnąć. Obowiązku nie ma, ale w czasie żniw, przynajmniej patrząc na mnie, zawsze w kombajnie gaśnica jest, bo też już różne przypadki miałem – dodaje.
Tylko wczoraj w naszym regionie strażacy byli czterokrotnie wzywani do gaszenia pożarów na polach. W ostatnich dwóch tygodniach takich wyjazdów było kilkanaście. Ogień zniszczył zboża, ścierniska i urządzenia rolnicze.