Na Polach Grunwaldu odbyły się uroczystości upamiętnienia 611. rocznicy jednej z największych bitew w polskiej historii. Drugi rok z rzędu ze względów pandemicznych nie było inscenizacji Bitwy pod Grunwaldem, która przez lata przyciągała tysiące widzów.
W południe w Apelu Grunwaldzkim wzięli udział m.in. wojewoda Artur Chojecki, marszałek Gustaw Marek Brzezin oraz ambasador Litwy z delegacją. Pod kamieniem pomnikowym, darem „Od narodu litewskiego za wspólne zwycięstwo” przybyli goście złożyli kwiaty.
– Wspominamy ważne wydarzenie historyczne dla naszej ojczyzny i całej Europy. Ukształtowało na długie wieki jej historię. Jest też ważne z kulturowego punktu widzenia. To co obserwujemy na Polach Grunwaldzkich to odradzanie się idei rycerskości – mówił wojewoda Artur Chojecki.
Uhonorowana została także 15. Warmińsko-Mazurska Dywizja Zmechanizowana im. Władysława Jagiełły. Jak co roku byli obecni król Władysław Jagiełło i wielki mistrz Ulrich von Jungingen. Był też turniej rycerski, w którym walczyli rycerze z różnych stron kraju.
– To ważne dla nas, żeby w lipcu być w Grunwaldzie – mówił Mateusz Nowicki z Legendy Północy, czyli rycerskiej reprezentacji Warmii Mazur i Pomorza. Na przybyłych czekały stylizowane stragany, można było także zapoznać się z dawnym rękodziełem i rzemiosłem.
Bitwa pod Grunwaldem rozegrała się 611 lat temu pomiędzy wojskiem polsko-litewskim, a armią Zakonu Krzyżackiego. Zakończyła się spektakularnym zwycięstwem militarnym Polaków i ich sprzymierzeńców. Była to jedna z największych bitew średniowiecznej Europy i zarazem starcie dwóch najpotężniejszych armii tamtych czasów. W 1410 roku Krzyżacy walczyli pod dowództwem wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena. Połączonymi siłami polskimi, litewsko-ruskimi i oddziałami czeskimi dowodził król Władysław Jagiełło i wielki książę litewski Witold.