Wzruszająca uroczystość w starachowickich lasach. Grupa poszukiwaczy przekazała nieśmiertelnik, znaleziony w okolicach wsi Lipie, a należący do żołnierza września Jana Święcickiego – jego rodzinie.
Nieśmiertelnik został znaleziony wiosną ubiegłego roku podczas jednej z wypraw poszukiwawczych. Krzysztof Komisarczyk, prezes Grupy Ochrony Zabytków Fort i znalazca nieśmiertelnika mówi, że takie odkrycie jest jak święty Graal dla poszukiwaczy: – znaleźć znak żołnierza, a później przekazać go rodzinie to coś niezwykłego – podkreśla. Dziś, w miejscu odnalezienia, nieśmiertelnik został przekazany wnuczce Jana Święcickiego Beacie Skibie.
– Jestem niezwykle wzruszona tym, że mogę być w tym samym miejscu, w którym był mój dziadek w czasie wojny. To był dla niego trudny czas, niechętnie mi o nim opowiadał, więcej mówił mojemu mężowi. Żałuję, że nie dożył tej chwili, jego nieśmiertelnik przekażemy do muzeum w Szprotawie, naszym rodzinnym mieście, wraz z innymi dokumentami pozostałymi po dziadku. On angażował się w życie społeczne także po wojnie, założył jednostkę Ochotniczej Straży Pożarnej, był także radnym, a dla mnie zawsze najukochańszym dziadziusiem – mówiła ze wzruszeniem.
Kontakt z rodziną udało się nawiązać dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Ocalić od Zapomnienia Infinitas. Dorota Bartoszewicz, wiceprezes organizacji, mówi, że dzięki mediom społecznościowym i informacjom dostępnym w Internecie poszukiwania obecnie są łatwiejsze, niż w minionych latach.
– Najpierw szukamy współczesnego grobu, jeżeli nie znajdujemy dokumentów w archiwach wojskowych. W przypadku Jana Święcickiego ustaliliśmy, że rodzina jest w tym samym mieście, więc łatwiej było nawiązać kontakt. Często jednak samo nawiązanie kontaktu z rodziną jest dłuższe, niż proces jej poszukiwania. Natomiast momenty takie jak dzisiejszy, kiedy możemy przekazać nieśmiertelnik rodzinie, są dla nas bardzo wzruszające i nadają sens naszym działaniom – dodaje.
Podczas spotkania odsłonięto również tablicę pamiątkową prezentującą odkrycia poszukiwaczy na terenie Nadleśnictwa Starachowice oraz postać Jana Święcickiego. Zastępca nadleśniczego Grzegorz Wachnicki zaznaczył przy tej okazji, że lasy cały czas są miejscem do odkryć archeologicznych i historycznych.
– Cieszymy się, mogąc współpracować z tak zorganizowaną grupą jak Fort, wszystkie ich działania są prowadzone w pełni legalnie, my wydajemy zgodę na prowadzenie poszukiwań, a znalezione artefakty trafiają albo do rodzin albo do Muzeum Przyrody i Techniki – zaznacza
Jan Święcicki pochodził z okolic Tarnopola. W 1939 roku ukończył szkołę podoficerską, po promocji wcielony do 54. Pułku Piechoty z siedzibą w Tarnopolu, dalsze losy żołnierza to przydział do XII Dywizji Piechoty pod dowództwem gen. Paszkiewicza. Cała dywizja została skierowana na front w okolice Kielc. Jan Święcicki raniony odłamkiem artyleryjskim przeżył. Walczył pod Ostrowcem Świętokrzyskim, ukrywał się w lasach z innymi żołnierzami, gdzie zostali otoczeni przez Niemców. Trafił do niewoli. Jan Święcicki przechodził kilka obozów jenieckich, ostatnim był obóz w Austrii, gdzie pracował przy budowie bocznicy kolejowej, pod koniec roku 1942 odesłany został do Niemiec. Przeżył wojnę, odnalazł rodzinę, osiedlił się w miejscowości Szprotawa w województwie lubuskim. Zmarł w 2013 roku w wieku 95 lat.