– Mam swoje lata, a młode pokolenia mają swoje preferencje. Festiwal musi myśleć o wychowaniu nowych pokoleń słuchaczy i nad tym się będziemy z troską pochylać – mówi Artur Jaroń, dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju, który szefuje temu wydarzeniu od początku jego istnienia.
W niedzielę zakończyła się 27. edycja buskiego festiwalu. Jak podkreśla Artur Jaroń, pod wieloma względami była ona wyjątkowa. Koncerty zagościły w nowych miejscach: w kościele w Złotej, w powiecie pińczowskim, ale także w tężni – nowym obiekcie w Busku Zdroju.
– Tężnia, w której na trzy zaplanowanie koncerty, dwa udało się zrealizować. W niedzielę zagranie koncertu okazało się niemożliwe po ulewie, która przeszła nad miastem. Imprezę przenieśliśmy dzięki zaangażowaniu pracowników Buskiego Samorządowego Centrum Kultury i ekipy technicznej z Filharmonii Podkarpackiej. Tutaj publicznie chciałem złożyć podziękowania na ręce dyrektor Buskiego Samorządowego Centrum Kultury, Marii Wiśniewskiej, że wszyscy stanęli na wysokości zadania – podkreśla.
Dyrektor artystyczny zwraca uwagę, że dopisały media.
– Radio Kielce jest z nami od 27 lat, na dobre i na złe. Ale ten festiwal jest wyjątkowy, bo mieliśmy aż cztery transmisje z koncertów na antenie Radia Kielce, dzięki czemu mogło nas posłuchać więcej osób. Było „Echo Dnia”, dopisała telewizja: TVP 2 – „Pytanie na śniadanie”, i TVP3 Kielce z kawiarenkami festiwalowymi. Wydaje mi się, że media doceniły różnorodność oferty festiwalu, bo staraliśmy się dotrzeć do różnych naszych słuchaczy – dodaje.
W tym roku Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz mocniej zaistniał w mediach elektronicznych.
– Jesteśmy bardziej obecni w social mediach i to jest to narzędzie, które będzie królować w kolejnych edycjach. Z panią dyrektor Marią Wiśniewską mamy przemyślenia, w jakim kierunku powinniśmy się rozwijać, jeśli chodzi o propagowanie festiwalu – wyjaśnia.
Tegoroczne wydarzenie pokazało też, że rośnie młode pokolenie utalentowanych artystów wywodzących się z ziemi świętokrzyskiej. Doskonałą formę zaprezentowali: Klaudia Duda, Joanna Nawrot i Jakub Oczkowski. Zachwyciły też Magdalena Idzik, czy Roma Owsińska.
Jak zaznacza Artur Jaroń, ta lista jest o wiele dłuższa.
– Na festiwalu znalazły się nazwiska, o których będzie głośno. Właściwie z dnia na dzień pojawiła się artystka, która wywodzi się z naszego województwa – sopranistka Sylwia Ziółkowska, która oczarowała publiczność w Solcu-Zdroju. To też oczywiście Arkadiusz Jakus, który swoją kreacją na koncercie finałowym przykuł uwagę publiczności – mówi i dodaje: – Bardzo dobrym pomysłem okazał się koncert młodych muzyków ze szkół muzycznych w Busku-Zdroju i w Kielcach, który odbył się na deptaku przed Buskim Samorządowym Centrum Kultury. Cieszy coraz wyższy poziom tych prezentacji.
Dopisała publiczność.
– Wydaje mi się, że ten festiwal był absolutnie wyjątkowy pod względem atmosfery, jaka panowała podczas koncertów. I co mnie najbardziej ucieszyło, publiczność podróżowała razem z nami – zauważa dyrektor.
Koncerty odbywały się w Busku-Zdroju, ale także poza miastem, a nawet poza powiatem buskim.
– W tym miejscu chciałem też podziękować wszystkim współorganizatorom, którzy w różnych miejscach regionu gościli festiwal – podkreśla.
Za rok kolejna, 28. już edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz. Organizatorzy chcą, by impreza odbyła się w tradycyjnym terminie, czyli rozpoczęła się w pierwszy weekend lipca. Dyrektor Artur Jaroń na razie nie chce mówić o szczegółach.
– Nauczyłem się, że najlepsze projekty powstają w ciszy. Zaczynamy tworzyć kolektyw organizacyjny, z nowymi chęciami i nowymi pomysłami. Mam swoje lata, a młode pokolenia mają swoje preferencje. Festiwal musi myśleć o wychowaniu nowych pokoleń słuchaczy i nad tym się będziemy z troską pochylać – zapewnia.