Prokuratura z Siedlec aresztowała policjanta z posterunku w Łochowie, który naraził przesłuchiwanego na utratę życia. Sebastian D. pod koniec czerwca był przesłuchiwany przez około 20 minut. Po tym czasie wystąpiły u niego drgawki i zaburzenia mowy. Funkcjonariusz Tomasz K. wezwał pogotowie dopiero trzy godziny później. Poszkodowany zmarł w szpitalu w Wyszkowie.
Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazały na ostrą niewydolność krążeniową.
– Policjant jest podejrzany o narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zaniechanie wezwania do niego pomocy medycznej – mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek.
Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności. Śledztwo prowadzone jest też w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, ale w tym wypadku na razie nikomu nie przestawiono zarzutów.
– Na razie brak jest ustaleń wskazujących na związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem funkcjonariuszy policji a śmiercią pokrzywdzonego – zauważa rzeczniczka prokuratury.
Policjant złożył obszerne zeznania, które częściowo wykluczają się z ustaleniami śledczych. Spędzi on w areszcie dwa miesiące. Przesłuchiwani są także świadkowie, a w razie konieczności powołani zostaną kolejni biegli.