Historię mieszkańców niewielkiej miejscowości, w której czasami dzieją się bardzo dziwne rzeczy, opowiada pierwszy spektakl, którzy przygotowują mali aktorzy ze Studia Pantomimy „Praca w toku”. Pokaz premierowy w sobotę, 26 czerwca, o godzinie 12.00, na Małej Scenie Kieleckiego Centrum Kultury.
– Na scenie poznamy dzieje pewnego miasteczka, bardzo urokliwego – wyjaśnia Ewa Lubacz, prowadząca grupę „Praca w toku”, reżyserka przedstawienia, aktorka Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach. – To jest taki świat retro. Takiego świata już nie ma, nawet takiego teatru już nie ma, więc mam nadzieję, że widzowie przeniosą się w taki bajkowy, piękny świat i przeżyją coś pięknego i wzruszającego – dodaje.
Słowa nie są wypowiadane na głos
Historię opowiada dziewięcioro młodych artystów, w wieku od 8 do 15 lat, którzy od kilku miesięcy, podczas zajęć warsztatowych, poznają tajniki pantomimy. Ewa Lubacz tłumaczy, że jest to jeden z języków teatru. Choć znany od wieków, dziś już nie jest modny.
– Niestety nie jest tak popularny i nośny, bo wymaga wyciszenia, większego skupienia, a dzisiejszy świat jest bardzo głośny i trudno jest się tej ciszy przebić. Ale my go promujemy. To jest taki teatr, w którym słowa są, ale one nie są wypowiadane na głos, tylko powstają w głowie widzów. To jest teatr pełen wrażliwości, poczucia humoru, ale też jakiejś wewnętrznej tęsknoty, czegoś takiego śmieszno-smutnego, co w nas tkwi. To jest taki piękny teatr – podkreśla.
Aktorka dodaje, że praca przebiega w czterech obszarach.
– Pantomima to jest iluzja tworzona przy pomocy gestów i ciała. Jest to też pewien sposób komunikacji pozawerbalnej, ale też jest to sposób na wyrażanie poetyki ciała, piękna. Wreszcie jest to też pewnego rodzaju klaunada, bo jest w tym pewien dowcip. Mam nadzieję, że te cztery elementy widzowie dostrzegą – zaznacza.
Swoistym sprawdzianem wiedzy zdobytej na warsztatach jest spektakl, który powstaje. Jego autorką jest Ewa Lubacz. Artystka podkreśla, że efekt końcowy jest wspólnym dziełem.
O czym marzą bohaterowie?
– Te wszystkie postaci budowaliśmy i wymyślaliśmy z dziećmi, ich cechy, co by się mogło z nimi zadziać, jak można by spuentować pewne sytuacje. Tak więc jest to też nasza wspólna praca – stwierdza.
Na scenie dzieje się sporo. Bohaterowie: listonosz, cukierniczka, kwiaciarka, urzędniczka, fotograf, malarka, złota rączka, dama i miejski cwaniaczek mają swoje wyjątkowe marzenia. Wszystkie poznamy podczas spektaklu. Kim chciałby być Zenon? Dlaczego Małgorzata ciągle jest smutna? Jaką przyszłość zmaluje sobie malarka? Czy Barbara zostanie królową, a kwiaciarka nauczy się tańczyć? Czy fotograf wyzna miłość, a listonosz zostanie prawdziwym macho? No i… gdzie podziała się mała psinka?
W rolę Zenona – złotej raczki wciela się 9-letni Krzyś Kozłowski. Przyznał, że podczas zajęć i prób dobrze się bawi.
– Pantomima to jest taki język, wdrażanie mowy ruchem ciała. Fajne w niej jest to, że nie trzeba zapamiętywać tekstu – wyjaśnił.
Ale Ewa Lubacz, która od lat pasjonuje się tą formą wie, że łatwo nie jest.
Łatwe rzeczy zostawiamy innym
„Miasteczko” to spektakl, w którym w sposób symultaniczny aktorzy są obecni na scenie. Ja myślę, że to dla zawodowego aktora byłoby bardzo trudne zadanie: być przez cały na scenie. Tutaj obecnych jest dziewięć osób i one cały czas grają, wchodzą ze sobą w relacje, albo i nie, bo grają też odrębne etiudy, i to wszystko się zgrywa. Bardzo trudne zadanie, ale łatwe rzeczy zostawiamy innym – stwierdza.
Choć aktorzy nie mówią, spektakl nie odbywa się w ciszy. Uzupełnieniem jest muzyka, którą skomponował Wojciech Lipiński, gitarzysta, wykładowca i kompozytor.
Premiera w sobotę, 26 czerwca, o godzinie 12.00, na małej Scenie Kieleckiego Centrum Kultury. Na spektakl obowiązują bezpłatne wejściówki, do odbioru w impresariacie Kieleckiego Centrum Kultury.