Czy Kielce nie będą miały środków na wkład własny do inwestycji? Na takie zagrożenie zwrócił uwagę były już przewodniczący Kamil Suchański, podczas wtorkowej nadzwyczajnej sesji rady miasta. Radny stwierdził, że w tym roku dług miasta wyniesie ponad 1 mld zł, przy budżecie wynoszącym 1,5 mld zł.
Kiedy Bogdan Wenta obejmował stery w kieleckim ratuszu obiecywał stopniową redukcję długu, który wówczas wynosił około 850 mln zł. Tymczasem po 2,5 roku zadłużenie Kielc wzrosło o ponad 150 mln zł, i na koniec tego roku ma wynieść 1,13 mld zł.
Według Kamila Suchańskiego, zwiększenie zadłużenia miasta może przyczynić się do braku pozyskania wkładu własnego do inwestycji realizowanych z nowej perspektywy finansowej Unii, co jak stwierdził przyczyni się do dalszego „zwijania Kielc”.
– Miasto nie realizuje podstawowych usług wobec mieszkańców. Na pomoc społeczną miasto przeznacza rocznie 400 mln zł, a na projekty związane z uzbrajaniem terenów przemysłowych, co jest punktem wyjścia do ściągania inwestorów i zachęcania do rozwoju lokalnych firm zaledwie kilka milionów złotych w skali roku. Ponadto ulice i chodniki są w fatalnym stanie – dodaje.
Mniej sceptyczny w ocenie stanu finansów miasta jest Jarosław Karyś, nowy przewodniczący rady miasta. Jak zaznacza czarny scenariusz w którym miasta nie będzie stać na wkład własny pod inwestycje jest mało prawdopodobny.
– Miasto jest zadłużone nie od tego roku i do tej pory radziło sobie ze zobowiązaniami, dlatego podejrzewam, że nie jest aż tak tragicznie. Trudno jednak ocenić jak sytuacja będzie wyglądać w dłuższej perspektywie. Przed nami natomiast sesja absolutoryjna, podczas której będziemy dyskutować na temat poziomu długu i zadłużenia miasta – dodaje.
Anna Kibortt przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce, zaznacza, że na trudną sytuację finansową Kielc wpłynęła zdecydowanie między innymi pandemia COVID-19.
– Płynność finansowa miasta jest zachowana. Natomiast moim zdaniem na realizacje inwestycji z nowej perspektywy unijnej będziemy musieli znaleźć środki nawet kosztem jeszcze większego zaciskania pasa w innych obszarach działania miasta – mówi.
– Być może jako radni będziemy musieli podejmować także pewne niepopularne decyzje, między innymi te dotyczące podwyżek opłat za wywóz śmieci – zaznacza.
Zdaniem Katarzyny Czech-Kruczek z Koalicji Obywatelskiej, miasto 2,5 roku temu zostało przejęte przez obecną władzę w trudnej sytuacji finansowej. Jak zaznacza, ostatnie zmiany kadrowe w ratuszu a także w samej radzie mają przyczynić się do zakończenia przepychanek i sporów politycznych, na rzecz poprawy sytuacji finansowej miasta.
Bożena Szczypiór zastępca prezydenta Kielc nie chce oceniać bezpośrednio wypowiedzi radnego Kamila Suchańskiego. Nie ukrywa także, że sytuacja finansowa miasta jest daleka od ideału.
– Ze statystyk wynika, że zdecydowana większość samorządów w Polsce jest zadłużona. Dziś bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie, czy jest to realne zagrożenie dla realizacji inwestycji z nowej perspektywy finansowej – twierdzi.
Bożena Szczypiór dodała że na razie trudno powiedzieć jaki wpływ na finanse samorządów będzie miała realizacja rządowego programu Polski Ład.
– Między innymi o tym, rozmawialiśmy w miniony poniedziałek z wicepremierem Jarosławem Gowinem – dodaje.
Wiceprezydent zaznacza, że jednym z możliwych rozwiązań mających poprawić sytuację finansową Kielc jest między innymi zmniejszenie wydatków bieżących w różnych obszarach z funkcjonowania miasta.